Rozporządzenia na wypadek śmierci: wszystkie papiery, jak sprawozdania, listy, notatki, mają być spalone
- wszystko to nieprawda. Być na świecie: to znaczy być w świetle. Gdziekolwiek (jak ten stary w Koryncie) poganiać osła, nasz zawód! - ale przede wszystkim dotrzymać kroku światłu, radości (jak nasza córka, kiedy śpiewała), wiedząc, że zagasnę w świetle nad janowcami, asfaltem i morzem, dotrzymać kroku czasowi albo wieczności w tym momencie. Być wiecznym: to znaczy kiedyś istnieć.
Max Frisch
Widzi pan, żyjemy w dziwnych czasach. Po Zagładzie każdy, kto odważy się przyznać do antysemityzmu, staje ramię w ramię z Eichmannem i salutuje Hitlerowi, patrzą na niego jak na zboczeńca, który marzy o tym, by rozdzielać rodziny na rampie. Tymczasem między pewną rezerwą wobec Żydów, ich roli w historii Polski i ich obecnej polityki, a nawoływaniem do pogromów i ostatecznego rozwiązania jest pewna różnica, zgodzi się pan ze mną?
Zygmunt Miłoszewski
(Beleth)
- Nie, przecież zawsze byłaś tak ślepo zapatrzona w tego idiotę
„Piotruuuuuusia". W ogóle, co to za pomysł nazywać go ciągle Piotruś? Bardzo
mnie to irytowało.[...]
- Na samym wstępie zaznaczam także, że nie życzę sobie nazywania mnie
Belecik albo Beluś, rozumiemy się, moja piękna?
Katarzyna Berenika Miszczuk
- Człowieku - ozwał się duch - jeżeli masz w piersi serce, a nie kamień, nie wypowiadaj tych słów bezmyślnych i obmierzłych, póki się sam nie przekonasz, kim jest i gdzie żyje ten nadmiar ludności. Czyżbyś miał prawo rozstrzygać, którzy ludzie powinni żyć, a którzy umrzeć? Być może w oczach Boga mniej zasługujesz na to, aby żyć, niźli miliony istot podobnych temu dziecięciu biednego człowieka. Chryste! Że też słuchać muszę, jak marny robak, żerujący na liściu, uskarża się na nadmiar żywności pośród swych współbraci, co głodni pozostają w pyle ziemi!
Charles Dickens
Max Frisch
Widzi pan, żyjemy w dziwnych czasach. Po Zagładzie każdy, kto odważy się przyznać do antysemityzmu, staje ramię w ramię z Eichmannem i salutuje Hitlerowi, patrzą na niego jak na zboczeńca, który marzy o tym, by rozdzielać rodziny na rampie. Tymczasem między pewną rezerwą wobec Żydów, ich roli w historii Polski i ich obecnej polityki, a nawoływaniem do pogromów i ostatecznego rozwiązania jest pewna różnica, zgodzi się pan ze mną?
Zygmunt Miłoszewski
(Beleth)
- Nie, przecież zawsze byłaś tak ślepo zapatrzona w tego idiotę
„Piotruuuuuusia". W ogóle, co to za pomysł nazywać go ciągle Piotruś? Bardzo
mnie to irytowało.[...]
- Na samym wstępie zaznaczam także, że nie życzę sobie nazywania mnie
Belecik albo Beluś, rozumiemy się, moja piękna?
Katarzyna Berenika Miszczuk
- Człowieku - ozwał się duch - jeżeli masz w piersi serce, a nie kamień, nie wypowiadaj tych słów bezmyślnych i obmierzłych, póki się sam nie przekonasz, kim jest i gdzie żyje ten nadmiar ludności. Czyżbyś miał prawo rozstrzygać, którzy ludzie powinni żyć, a którzy umrzeć? Być może w oczach Boga mniej zasługujesz na to, aby żyć, niźli miliony istot podobnych temu dziecięciu biednego człowieka. Chryste! Że też słuchać muszę, jak marny robak, żerujący na liściu, uskarża się na nadmiar żywności pośród swych współbraci, co głodni pozostają w pyle ziemi!
Charles Dickens