trafiły do krematorium dlatego, że zupełnie obcy ludzie ich nienawidzili. Myślałem o dzieciach, które mieszkały w tym domu, dopóki nie spłonęły w wybuchu, gdy jakiś opętany pilot nacisnął guzik, i o dziadku, któremu odebrano rodzinę, przez co w dzieciństwie mój tata czuł się pozbawiony ojca, mnie dręczyły niepokoje i senne koszmary, a teraz utknąłem samotnie w ruinie domu i zalewałem się gorącymi, idiotycznymi łzami. Wszystko dlatego, że siedemdziesięcioletnie cierpienie wniknęło we mnie niczym trujące dziedzictwo, razem z potworami, których nie zdołałem pokonać, bo były już martwe.
Ransom Riggs
Od razu ją rozpoznałam. Kiersten – narzeczona Boga Futbolu. Człowiek musiałby mieszkać na innej planecie, żeby nie znać ich historii.
On walczy z rakiem, ona walczy o niego. On oświadcza się jej podczas meczu i wiecie co? Zostaje cudownie uzdrowiony. Byli jak bohaterowie dramatu ze szczęśliwym zakończeniem.
Rachel Van Dyken
- Chce być z tobą w ciemności. Leżeć w twoich ramionach. Pragnę, żebyś mnie kochał. Był obok, kiedy się boję. Chcę, żebyśmy razem poszli na koniec świata i zobaczyli, co tam jest.
[...]
-A jeśli zrobię coś nie tak?
- To niemożliwe.
- Mogę cię zawieść.
- Nie zawiedziesz mnie.
- Mogę spanikować.
- To nie ma znaczenia. Chcę, żebyś tam był.
Jenny Downham
Jakiej pogody ducha, moi mili, trzeba,
aby napisać o cierpieniu zwierząt
lub dzieci? Jakiej pogody, moi mili, trzeba,
żeby opiewać prostym, zrozumiałym
w każdym języku paradoksem to,
co opisały już wszystkie gazety
na pierwszych stronach? I z jakiego trzeba
być materiału? Bo przecież na pewno
nie z krwi, żółci i kości?
Nie ma
pogody, jest
w gardle pięść. Są
zimne poty.
Marcin Świetlicki
Ransom Riggs
Od razu ją rozpoznałam. Kiersten – narzeczona Boga Futbolu. Człowiek musiałby mieszkać na innej planecie, żeby nie znać ich historii.
On walczy z rakiem, ona walczy o niego. On oświadcza się jej podczas meczu i wiecie co? Zostaje cudownie uzdrowiony. Byli jak bohaterowie dramatu ze szczęśliwym zakończeniem.
Rachel Van Dyken
- Chce być z tobą w ciemności. Leżeć w twoich ramionach. Pragnę, żebyś mnie kochał. Był obok, kiedy się boję. Chcę, żebyśmy razem poszli na koniec świata i zobaczyli, co tam jest.
[...]
-A jeśli zrobię coś nie tak?
- To niemożliwe.
- Mogę cię zawieść.
- Nie zawiedziesz mnie.
- Mogę spanikować.
- To nie ma znaczenia. Chcę, żebyś tam był.
Jenny Downham
Jakiej pogody ducha, moi mili, trzeba,
aby napisać o cierpieniu zwierząt
lub dzieci? Jakiej pogody, moi mili, trzeba,
żeby opiewać prostym, zrozumiałym
w każdym języku paradoksem to,
co opisały już wszystkie gazety
na pierwszych stronach? I z jakiego trzeba
być materiału? Bo przecież na pewno
nie z krwi, żółci i kości?
Nie ma
pogody, jest
w gardle pięść. Są
zimne poty.
Marcin Świetlicki