tym, że naprawdę trudno jest je popełnić. Wiem, wiem. Ludzie wiecznie gadają, że samobójstwo to tchórzostwo. I tak chyba jest. W tym sensie, że człowiek się poddaje, rezygnuje. Ucieka od czarnej dziury, jaką jest jego przyszłość, nie dopuszcza do tego, by wyrosnąć na kogoś, kim absolutnie nie chciałby się stać. Ale tchórzliwość tego aktu wcale nie gwarantuje, że będzie on prosty. Problem polega na tym, że obawiam się, iż mój instynkt przetrwania jest zbyt rozwinięty. Zupełnie jakby mój pogrążony w depresji umysł i tętniące życiem ciało toczyły nieustanną walkę. Martwię się, że w ostatniej chwili moje ciało wygra jakimś impulsywnym szarpnięciem i skończy się na tym, że przerwę w połowie to, co zamierzałam zrobić. Nic nie przeraża mnie bardziej niż nieudana próba.
Jasmine Warga
Loki otworzył oczy. Jak na zawołanie do jego umysłu jęły intensywnie dobijać się wydarzenia z wczorajszego wieczora. Pamiętał, że przegrana zapewniła mu nową robotę, przypomniał sobie nawet, jak jeden z aniołów pisał mu na ręce adres jakiejś kobiety, tak żeby na pewno nie zgubił... Za nic jednak nie potrafił sobie przypomnieć, skąd wziął się nagi w tym pieprzonym polu kukurydzy.
Jakub Ćwiek
- Masz o to do niego żal? - spytał John.
- Nie mam żalu do niego, raczej żal o to, że ta przyjaźń się skończyła.
- Żal do ślepego losu?
- Trudno mieć żal do czegoś, co nie istnieje. To przeczyłoby mojemu światopoglądowi chyba, że za ślepy los uznasz przypadek kierowany prawami fizyki kwantowej i upływem czasu.
- Brawo! Niezła definicja ślepego losu.
Cal Dalmac
Dobrze wiedział, że ludzie, jak to ludzie, prędzej czy później odsuwają się od jednostek dających z siebie więcej, niż muszą, od świętych Mikołajów, misjonarzy, filantropów, i zaczynają pytać: Co z tego mają? Uśmiechają się pod nosem, widząc, jak młody prawnik obdarowuje orzeszkami dzieci ze szkoły w swoim okręgu – i to tuż przed wyborami do senatu stanowego, cwaniaczek – i mówią do siebie: Nie w ciemię bity!
Ken Kesey
Jasmine Warga
Loki otworzył oczy. Jak na zawołanie do jego umysłu jęły intensywnie dobijać się wydarzenia z wczorajszego wieczora. Pamiętał, że przegrana zapewniła mu nową robotę, przypomniał sobie nawet, jak jeden z aniołów pisał mu na ręce adres jakiejś kobiety, tak żeby na pewno nie zgubił... Za nic jednak nie potrafił sobie przypomnieć, skąd wziął się nagi w tym pieprzonym polu kukurydzy.
Jakub Ćwiek
- Masz o to do niego żal? - spytał John.
- Nie mam żalu do niego, raczej żal o to, że ta przyjaźń się skończyła.
- Żal do ślepego losu?
- Trudno mieć żal do czegoś, co nie istnieje. To przeczyłoby mojemu światopoglądowi chyba, że za ślepy los uznasz przypadek kierowany prawami fizyki kwantowej i upływem czasu.
- Brawo! Niezła definicja ślepego losu.
Cal Dalmac
Dobrze wiedział, że ludzie, jak to ludzie, prędzej czy później odsuwają się od jednostek dających z siebie więcej, niż muszą, od świętych Mikołajów, misjonarzy, filantropów, i zaczynają pytać: Co z tego mają? Uśmiechają się pod nosem, widząc, jak młody prawnik obdarowuje orzeszkami dzieci ze szkoły w swoim okręgu – i to tuż przed wyborami do senatu stanowego, cwaniaczek – i mówią do siebie: Nie w ciemię bity!
Ken Kesey