aż natrafili na starą stajnię. Postanowili się jej bliżej przyjrzeć i weszli do środka. Jeden z chłopców z miejsca zaczął narzekać: "Chodźmy stąd, dziadku. Ta stara stajnia śmierdzi końskim nawozem". Chłopiec stał przy wyjściu, rozzłoszczony, ponieważ ubrudził sobie w nawozie nowe buty. Zanim staruszek zdążył opowiedzieć, zobaczył, że jego drugi wnuk biega radośnie między boksami. "Czego tam szukasz?" - zapytał drugiego malucha. - "Z czego się tak cieszysz?". Chłopiec spojrzał na niego i powiedział: "Skoro jest tu tyle końskiego nawozu, to gdzieś musi być też kucyk".
Debbie Ford
- Naucz swoją żonę, jak przekonująco kłamać, panie Roydon. Musi być lepiej wyszkolona w sztuce oszukiwania, bo inaczej nie przetrwa długo na dworze.
- Świta bardziej potrzebuje szczerości niż kolejnych dworzan - Matthew wziął ją pod rękę. - Diana pozostanie, jak jest.
-Mąż, który ceni u żony szczerość... - Elżbieta pokręciła głową - To najlepszy dowód na to, że świat się kończy, jak przepowiedział doktor Dee.
Deborah Harkness
- Wuju! - błagalnie zawołał młodzieniec.
- Siostrzeńcze! - Scrooge pozostał nieugięty.- Obchodź sobie dzień Bożego Narodzenia, jak ci się podoba, a mnie pozwól go święcić tak, jak mam ochotę!
- Oczywiście, wuju. Tylko, że ty go wcale nie święcisz!
- To moja sprawa! I pozwól mi nie świętować, jeżeli mam taką wolę. Na pewno na tym zyskam.
Charles Dickens
- Co pan tak naprawdę myśli o warszawiakach, panie Teosiu? - zapytałem pana Piecyka podczas miłej pogawędki z okazji Panoramy XXX-lecia, przy butelce jasnego piwa, w przytulnym, choć skromnym jego mieszkaniu na Targówku.
- Zaraz, zaraz - odrzekł mi na to. - Po pierwsze, musiem sie umówić, o jakich warszawiaków sie rozchodzi, o leguralnych z dziada pradziada czy flancowanych.
- Jakich?
- Flancowanych, to znaczy takich, o których u nasz na Targówku sie mówi: "Warszawiak, a po mentrykie do miejsca urodzenia osiem godzin koleją i trzy dni wołamy jedzie".
Stefan Wiechecki Wiech
Debbie Ford
- Naucz swoją żonę, jak przekonująco kłamać, panie Roydon. Musi być lepiej wyszkolona w sztuce oszukiwania, bo inaczej nie przetrwa długo na dworze.
- Świta bardziej potrzebuje szczerości niż kolejnych dworzan - Matthew wziął ją pod rękę. - Diana pozostanie, jak jest.
-Mąż, który ceni u żony szczerość... - Elżbieta pokręciła głową - To najlepszy dowód na to, że świat się kończy, jak przepowiedział doktor Dee.
Deborah Harkness
- Wuju! - błagalnie zawołał młodzieniec.
- Siostrzeńcze! - Scrooge pozostał nieugięty.- Obchodź sobie dzień Bożego Narodzenia, jak ci się podoba, a mnie pozwól go święcić tak, jak mam ochotę!
- Oczywiście, wuju. Tylko, że ty go wcale nie święcisz!
- To moja sprawa! I pozwól mi nie świętować, jeżeli mam taką wolę. Na pewno na tym zyskam.
Charles Dickens
- Co pan tak naprawdę myśli o warszawiakach, panie Teosiu? - zapytałem pana Piecyka podczas miłej pogawędki z okazji Panoramy XXX-lecia, przy butelce jasnego piwa, w przytulnym, choć skromnym jego mieszkaniu na Targówku.
- Zaraz, zaraz - odrzekł mi na to. - Po pierwsze, musiem sie umówić, o jakich warszawiaków sie rozchodzi, o leguralnych z dziada pradziada czy flancowanych.
- Jakich?
- Flancowanych, to znaczy takich, o których u nasz na Targówku sie mówi: "Warszawiak, a po mentrykie do miejsca urodzenia osiem godzin koleją i trzy dni wołamy jedzie".
Stefan Wiechecki Wiech