z prawdziwym filmem w środku. Gnało się kiedyś do sklepu fotograficznego i przestępowało z nogi na nogę, by jak najszybciej zobaczyć zdjęcia z obozu, wakacji, balu, zlotu czy nawet zwykłej szkolnej wycieczki. Współczesnym cyfrówkom, a potem telefonom komórkowym zainstalowano milion funkcji, ale odebrano duszę. Teraz zdjęcie można zobaczyć, jeszcze zanim się je zrobi. Do tego przybliżyć, oddalić, zmatowić, nabłyszczyć, wypikselować i sfotoszopować.
Natasza Socha
Jakub i Semen wtoczyli beczkę.
- Śliwowica, czterdziestoletnia, specjalnie na taką okazję trzymaliśmy - nawijał Jakub. - I kiełbasa na zagrychę się znajdzie...
Odbił szpunt. Niebiański zapach rozniósł się po ciasnym, bankowym holu. Zaraz też pojawiły się musztardówki.
- Wypijmy za wasze sukcesy w walce z zabobonem religijnym - zaproponował Semen.
Wypili, potem wypili na drugą nogę... Nie wiadomo skąd pojawiła się harmoszka i po chwili z trzydziestu gardeł popłynęła pieśń.
Andrzej Pilipiuk
Sam dokładnie nie wiedziałem, dokąd idę. Szwendałem się bez celu krętymi ulicami starej części Kępy, które niegdyś towarzyszyły ogromnemu szczęściu, a teraz oglądały tylko samotnego, zmęczonego życiem człowieka. Spoglądałem na wysokie wille, okalające je ogrody, zaparkowane przed bramami wspaniałe samochody i myślałem, że to draństwo rozkoszuje się dostatkiem, wysokimi stanowiskami, tym wszystkim, gdy ktoś inny znalazł się na samym dnie cierpienia. Dlaczego cały świat nie boleje wraz ze mną? Dlaczego jest tak cholernie obojętny? Czy naprawdę trzeba być skończonym sku*wysynem, olewać wszystko i wszystkich, by normalnie żyć?
Mirosław Sokołowski
Jednym z najsłynniejszych złodziei był Amerykanin, Willie Sutton – ciągnął Raskol. – Gdy go postawiono przed sądem, sędzia spytał, dlaczego napadał na banki. Sutton odpowiedział: „Because that’s where the money is”. Stało się to popularnym powiedzonkiem w Ameryce I ma, zdaje się, pokazywać nam, jak genialnie bezpośrednio i po prostu można powiedzieć różne rzeczy. Mnie pokazuje to jedynie, że złapany został idiota. Dobrzy złodzieje nie są ani słynni, ani cytowani. Nikt nigdy o nich nie słyszał. Ponieważ nie zostali złapani. Ponieważ nie są bezpośredni i prości.
Jo Nesbø
Natasza Socha
Jakub i Semen wtoczyli beczkę.
- Śliwowica, czterdziestoletnia, specjalnie na taką okazję trzymaliśmy - nawijał Jakub. - I kiełbasa na zagrychę się znajdzie...
Odbił szpunt. Niebiański zapach rozniósł się po ciasnym, bankowym holu. Zaraz też pojawiły się musztardówki.
- Wypijmy za wasze sukcesy w walce z zabobonem religijnym - zaproponował Semen.
Wypili, potem wypili na drugą nogę... Nie wiadomo skąd pojawiła się harmoszka i po chwili z trzydziestu gardeł popłynęła pieśń.
Andrzej Pilipiuk
Sam dokładnie nie wiedziałem, dokąd idę. Szwendałem się bez celu krętymi ulicami starej części Kępy, które niegdyś towarzyszyły ogromnemu szczęściu, a teraz oglądały tylko samotnego, zmęczonego życiem człowieka. Spoglądałem na wysokie wille, okalające je ogrody, zaparkowane przed bramami wspaniałe samochody i myślałem, że to draństwo rozkoszuje się dostatkiem, wysokimi stanowiskami, tym wszystkim, gdy ktoś inny znalazł się na samym dnie cierpienia. Dlaczego cały świat nie boleje wraz ze mną? Dlaczego jest tak cholernie obojętny? Czy naprawdę trzeba być skończonym sku*wysynem, olewać wszystko i wszystkich, by normalnie żyć?
Mirosław Sokołowski
Jednym z najsłynniejszych złodziei był Amerykanin, Willie Sutton – ciągnął Raskol. – Gdy go postawiono przed sądem, sędzia spytał, dlaczego napadał na banki. Sutton odpowiedział: „Because that’s where the money is”. Stało się to popularnym powiedzonkiem w Ameryce I ma, zdaje się, pokazywać nam, jak genialnie bezpośrednio i po prostu można powiedzieć różne rzeczy. Mnie pokazuje to jedynie, że złapany został idiota. Dobrzy złodzieje nie są ani słynni, ani cytowani. Nikt nigdy o nich nie słyszał. Ponieważ nie zostali złapani. Ponieważ nie są bezpośredni i prości.
Jo Nesbø