świętością jak ołtarz. Słusznie czy niesłusznie, ale tymczasem tak jest. Otóż jeżeli pierwszy lepszy awanturnik zbliża się do tej świętości jak do krzesła i postępuje z nią jak z krzesłem, a ołtarz prawie zachwyca się podobnym traktowaniem, wówczas... pojmuje pani?... Zaczynamy przypuszczać, że ów ołtarz jest naprawdę tylko krzesłem.
Bolesław Prus
Natalię nic nie kosztowało wytłumaczyć sobie jej westchnienia i cieniutkim półgłosem dawane odpowiedzi jako skruchę i poznanie na koniec swoich błędów.
“A mnie o nic innego nie chodzi — myślała — tylko o stosunek do zła. Zło samo to tam nic.”...
Maria Dąbrowska
Ten, którego obejmuję mojem imieniem, płacze w lochu. Nieustannie wznoszę mur naokoło niego, a w miarę, jak dzień za dniem rośnie ściana ku niebu, w cieniu jej tracę z oczu prawdziwą mą istotę.
Chełpię się tym wielkim murem, zalepiam go pyłem i piaskiem, aby w imieniu tem najmniejszej nie zostało dziury; a dzięki tej trosce tracę z oczu prawdziwą mą istotę.
Rabindranath Tagore
Wyprostował się nagle i wrzasnął:
— Chcę wam przypomnieć, głupie małpy, że każdy z was kosztował rząd, wliczając
broń, amunicję, ekwipunek, wyszkolenie i to, jak się przeżeracie — każdy kosztował
żywą gotówką ponad pół miliona! Dodajcie do tego jeszcze trzydzieści centów swojej
prawdziwej wartości, a wypadnie wcale ładna sumka.
Robert A. Heinlein
Bolesław Prus
Natalię nic nie kosztowało wytłumaczyć sobie jej westchnienia i cieniutkim półgłosem dawane odpowiedzi jako skruchę i poznanie na koniec swoich błędów.
“A mnie o nic innego nie chodzi — myślała — tylko o stosunek do zła. Zło samo to tam nic.”...
Maria Dąbrowska
Ten, którego obejmuję mojem imieniem, płacze w lochu. Nieustannie wznoszę mur naokoło niego, a w miarę, jak dzień za dniem rośnie ściana ku niebu, w cieniu jej tracę z oczu prawdziwą mą istotę.
Chełpię się tym wielkim murem, zalepiam go pyłem i piaskiem, aby w imieniu tem najmniejszej nie zostało dziury; a dzięki tej trosce tracę z oczu prawdziwą mą istotę.
Rabindranath Tagore
Wyprostował się nagle i wrzasnął:
— Chcę wam przypomnieć, głupie małpy, że każdy z was kosztował rząd, wliczając
broń, amunicję, ekwipunek, wyszkolenie i to, jak się przeżeracie — każdy kosztował
żywą gotówką ponad pół miliona! Dodajcie do tego jeszcze trzydzieści centów swojej
prawdziwej wartości, a wypadnie wcale ładna sumka.
Robert A. Heinlein