nie zdarza się tylko jeden raz i nic nigdy nie jest ostatecznie skończone. Może żadne zdarzenie nie jest nigdy czymś jednorazowym, tylko rozsuwa się jak zmarszczki na wodzie, kiedy wpada w nią kamyk, i te zmarszczki, te kręgi rozsuwają się coraz dalsze, coraz szersze na stawie połączonym wąską wodną pępowiną z jakimś drugim stawem zasilanym przez ten pierwszy. I niech sobie ten drugi staw ma inną temperaturę wody, inną cząsteczkowość widzenia, odczuwania, pamiętania, niech nawet inaczej odbija bezmiar niezmiennego nieba, to przecież nieważne: wodne echo kamyka, chociaż jego wpadania w wodę staw nawet nie zauważył, i tak roznosi się po wodzie tymi początkowymi kręgami, rozbrzmiewając nieuciszalnym rytmem pierwszego plusku”.
William Faulkner
Mówiąc krótko - bo co tu się rozgadywać, gdy wystarczy spojrzeć na ulicę - sięgnięcie po legitymizację moralną nieuchronnie prowadzić musi (zwłaszcza, że skutecznie nakłada na nie się inne, zadawnione i głębokie podziały, od tego na "fraczkowych" i "kontuszowych" począwszy) do rozerwanie narodu na polityczne plemiona, nienawidzące się jak Hutu i Tutsi i niezdolne do żadnego porozumienia. Politykę polską zaś sprowadza do zajadłej wojny domowej, nieznającej granic zacietrzewienia, zwłaszcza po tej stornie, która akurat przegrywa. Stary Fryc i Jekaterina II, patrząc na to ze swoich kotłów w piekle muszą zacierać ręce.
Rafał A. Ziemkiewicz
I w bladym blasku ukąpany,
"Wysoko wyciągając dłoń,
On, Jeździec goni go Miedziany,
I dźwięcznie w bruk łomoce koń.
I wszędzie, dokąd, obłąkany,
Uciekał, gnany zmorą trwóg,
Tam Jeździec ścigał go Miedziany
I ciężko dudnił kopyt stuk.
Aleksander Puszkin
Rzeczy, które zdarzyły się przed naszym urodzeniem, też mają wpływ na nasze życie... Podobnie jak ludzie, którzy żyją przed nami. Codziennie trafiamy do miejsc, których by nie było, gdyby nie ci, którzy żyli wcześniej. Nasze miejsca pracy, gdzie spędzamy tak wiele czasu, gdzie kształtujemy się, stajemy się innymi ludźmi... często się nam wydaje, ze zaistniały w chwili naszego przybycia. A to nieprawda.
Mitch Albom
William Faulkner
Mówiąc krótko - bo co tu się rozgadywać, gdy wystarczy spojrzeć na ulicę - sięgnięcie po legitymizację moralną nieuchronnie prowadzić musi (zwłaszcza, że skutecznie nakłada na nie się inne, zadawnione i głębokie podziały, od tego na "fraczkowych" i "kontuszowych" począwszy) do rozerwanie narodu na polityczne plemiona, nienawidzące się jak Hutu i Tutsi i niezdolne do żadnego porozumienia. Politykę polską zaś sprowadza do zajadłej wojny domowej, nieznającej granic zacietrzewienia, zwłaszcza po tej stornie, która akurat przegrywa. Stary Fryc i Jekaterina II, patrząc na to ze swoich kotłów w piekle muszą zacierać ręce.
Rafał A. Ziemkiewicz
I w bladym blasku ukąpany,
"Wysoko wyciągając dłoń,
On, Jeździec goni go Miedziany,
I dźwięcznie w bruk łomoce koń.
I wszędzie, dokąd, obłąkany,
Uciekał, gnany zmorą trwóg,
Tam Jeździec ścigał go Miedziany
I ciężko dudnił kopyt stuk.
Aleksander Puszkin
Rzeczy, które zdarzyły się przed naszym urodzeniem, też mają wpływ na nasze życie... Podobnie jak ludzie, którzy żyją przed nami. Codziennie trafiamy do miejsc, których by nie było, gdyby nie ci, którzy żyli wcześniej. Nasze miejsca pracy, gdzie spędzamy tak wiele czasu, gdzie kształtujemy się, stajemy się innymi ludźmi... często się nam wydaje, ze zaistniały w chwili naszego przybycia. A to nieprawda.
Mitch Albom