wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym.
Budda Siakjamuni
Mam czternaście lat, ona trzynaście. Na bosych szczupłych nogach nosi sandały. Trzymamy się za ręce jak Jaś i Małgosia.
Nic się poza tym nie dzieje. Wokół nas równina, stogi. Niebo koloru fiołkowego, zbliża się na deszcz. Napięcie w powietrzu i w naszych sercach staje się nie do wytrzymania. Idziemy tak długo, plecy pokrywa mi gęsia skórka, a jej oczy wypełniają się łzami. To koniec lata, przyroda w pełnej krasie, lecz śmiertelnie smutna. Następnego dnia wyjeżdżam, wracam do miasta.
Nigdy więcej już jej nie widziałem.
Sándor Márai
- O czym myślisz, Kotek?
- O niczym - powiedziałam, zagryzając wargę.
Nie wyglądał na przekonanego.
- Masz o mnie nieczyste myśli? Mów.
- Nieczyste? - Zachichotałam. - Tak daleko bym się nie zapędzała.
Daemon musnął ustami płatek mojego ucha. Dreszcz przebiegł po moim kręgosłupie.
- Ja bym się zapędził tak daleko i jeszcze dalej.
Jennifer L. Armentrout
Książki. Książki były wszędzie. Ułożony w stosy przez róg kanapy, w czystej stercie z pięć, stawiające czoło kręgosłupy. Dwa były na niskim stoliku. Jeden miał błyszczącą zakładkę sterczącą ze szczytu. Kolejne trzy były na niskim stoliku. Inny były w TV stojaku, i te również miały wrzuconą zakładkę. Czytała dwie książki naraz? Więcej? Ja ledwie mogłem przeczytać jedną.
Jennifer L. Armentrout
Budda Siakjamuni
Mam czternaście lat, ona trzynaście. Na bosych szczupłych nogach nosi sandały. Trzymamy się za ręce jak Jaś i Małgosia.
Nic się poza tym nie dzieje. Wokół nas równina, stogi. Niebo koloru fiołkowego, zbliża się na deszcz. Napięcie w powietrzu i w naszych sercach staje się nie do wytrzymania. Idziemy tak długo, plecy pokrywa mi gęsia skórka, a jej oczy wypełniają się łzami. To koniec lata, przyroda w pełnej krasie, lecz śmiertelnie smutna. Następnego dnia wyjeżdżam, wracam do miasta.
Nigdy więcej już jej nie widziałem.
Sándor Márai
- O czym myślisz, Kotek?
- O niczym - powiedziałam, zagryzając wargę.
Nie wyglądał na przekonanego.
- Masz o mnie nieczyste myśli? Mów.
- Nieczyste? - Zachichotałam. - Tak daleko bym się nie zapędzała.
Daemon musnął ustami płatek mojego ucha. Dreszcz przebiegł po moim kręgosłupie.
- Ja bym się zapędził tak daleko i jeszcze dalej.
Jennifer L. Armentrout
Książki. Książki były wszędzie. Ułożony w stosy przez róg kanapy, w czystej stercie z pięć, stawiające czoło kręgosłupy. Dwa były na niskim stoliku. Jeden miał błyszczącą zakładkę sterczącą ze szczytu. Kolejne trzy były na niskim stoliku. Inny były w TV stojaku, i te również miały wrzuconą zakładkę. Czytała dwie książki naraz? Więcej? Ja ledwie mogłem przeczytać jedną.
Jennifer L. Armentrout