rozdziałów powieści, z grubsza połowę - jednocześnie wierząc w to co robię, i jednocześnie wątpiąc, co po części stanowi element pisania. Lecz nadmiar tego zwątpienia wywodzi się z głębokiego, powodującego niemoc przekonania na temat moich zdolności twórczych, resztek poczucia niższości, która sięga aż czasów dzieciństwa i dominującego starego lęku, że nie spełnię oczekiwań że zawiodę. Jakie to poniżające siedzieć tu, pragnąc uwierzyć, że ów lęk został okiełznany i odkryć, że wciąż we mnie mieszka.
Sue Monk Kidd
chcę przeprosić wszystkie kobiety
które nazwałam ładnymi
zanim powiedziałam że są inteligentne albo odważne
przepraszam że zabrzmiało to jakby
coś tak zwyczajnego jak to z czym się urodziłyście
było waszym najważniejszym powodem do dumy
bo przecież wasz duch kruszy góry
odtąd będę mówiła coś w rodzaju
,,jesteś silna" albo ,,jesteś niezwykła"
nie dla tego że nie uważam was za ładne
ale dla tego że macie w sobie znacznie więcej.
Rupi Kaur
- Cześć brachu, co tam słychać ? - V usiadł ostrożnie, starając się unikać gwałtownych ruchów.
Butch obalił szkocką, nie spuszczając wzroku z bananowej młodzieży w sąsiednim boksie.
- Jak się masz V ?
- W porzo. Ile szklaneczek już zaliczyłeś ?
- Za mało. Ciągle trzymam pion.
J.R Ward
Najbezpieczniejsza będzie tutaj, pod ochroną Rasy – stwierdził Gideon. – A jeszcze
lepiej, jeśli zamieszka w Mrocznej Przystani.
- Znam procedurę – warknął Lucan. Myśl o Gabrielle w rękach Szkarłatnych,
wywołała w nim wściekłość. Podobnie jak świadomość, że jeśli postąpi właściwie i odeśle ją
do jednego ze schronień wampirów, kobieta zwiąże się na pewno z innym członkiem Rasy.
Żadna opcja nie wydawała mu się w tej chwili możliwa do przyjęcia. Chciał ją mieć tylko dla
siebie, ta zaborczość płynęła w jego żyłach, niechciana i nieproszona.
Lara Adrian
Sue Monk Kidd
chcę przeprosić wszystkie kobiety
które nazwałam ładnymi
zanim powiedziałam że są inteligentne albo odważne
przepraszam że zabrzmiało to jakby
coś tak zwyczajnego jak to z czym się urodziłyście
było waszym najważniejszym powodem do dumy
bo przecież wasz duch kruszy góry
odtąd będę mówiła coś w rodzaju
,,jesteś silna" albo ,,jesteś niezwykła"
nie dla tego że nie uważam was za ładne
ale dla tego że macie w sobie znacznie więcej.
Rupi Kaur
- Cześć brachu, co tam słychać ? - V usiadł ostrożnie, starając się unikać gwałtownych ruchów.
Butch obalił szkocką, nie spuszczając wzroku z bananowej młodzieży w sąsiednim boksie.
- Jak się masz V ?
- W porzo. Ile szklaneczek już zaliczyłeś ?
- Za mało. Ciągle trzymam pion.
J.R Ward
Najbezpieczniejsza będzie tutaj, pod ochroną Rasy – stwierdził Gideon. – A jeszcze
lepiej, jeśli zamieszka w Mrocznej Przystani.
- Znam procedurę – warknął Lucan. Myśl o Gabrielle w rękach Szkarłatnych,
wywołała w nim wściekłość. Podobnie jak świadomość, że jeśli postąpi właściwie i odeśle ją
do jednego ze schronień wampirów, kobieta zwiąże się na pewno z innym członkiem Rasy.
Żadna opcja nie wydawała mu się w tej chwili możliwa do przyjęcia. Chciał ją mieć tylko dla
siebie, ta zaborczość płynęła w jego żyłach, niechciana i nieproszona.
Lara Adrian