postawiono pod pręgierzem. Wieża z kości słoniowej? Czy ta kobieta, która siedzi naprzeciwko mnie z mikrofonem, ma choćby najbledsze pojęcie o moim życiu? O nieustannym strachu od niemal czterech lat? O nieprzerwanym czekaniu na wyniki i diagnozy? O kolejnych walkach ze strasznymi chorobami? Czy ona wie, jak to jest: patrzeć od lat na cierpienie człowieka, którego się kocha najbardziej na świecie? Czy ma pojęcie o bezsilności, jaką się wtedy czuje, o braku jakichkolwiek perspektyw, o zdruzgotanej nadziei?
Charlotte Link
Ciocia: Masz już jakąś miłą dziewczynę?
Ja: Nie, jeszcze nie, ciociu.
Ciocia: Nie martw się. Masz jeszcze czas.
Tata: Alex ma prawie trzydzieści lat.
Ciocia: Co się stało z tą dziewczyną, z którą się spotykałeś? Tą wysoką.
Tata: Rzuciła go.
Ciocia: Lubiłam ją.
Tata: Wszyscy ją lubiliśmy.
Ja: Rozstaliśmy się z Charlotte prawie siedem lat temu, ciociu.
Ciocia: I od tamtej pory nie miałeś dziewczyny?
Ja: Miałem Debbie. Poznałaś ją. Była kiedyś na kolacji w Boże Narodzenie, nie pamiętasz? Ciocia: I co się z nią stało?
Tata: Rzuciła go.
Laura Tait
- (...) Z dziesięciu tych, którzy mi się oświadczają, wybieram jednego, który wydaje mi się najciekawszym, bawię się nim, marzę o nim…
-A potem?
-Robię przegląd następnej dziesiątki i wybieram nowego.
-I tak często?
-Choćby co miesiąc. Co pan chce — dodała wzruszając ramionami — to miłość wieku pary i elektryczności.
-A tak. Nawet przypomina kolej żelazną.
-Leci jak burza i sypie iskry?…
-Nie. Jeździ prędko i bierze pasażerów, ilu się da.
Bolesław Prus
- Belfegor, wyjdź stąd - rozkazał Lucyfer. - Mam spotkanie.
- A może podam herbatę? - zaproponował, nie odrywając wzroku od
niewzruszonego Beletha.
- Nie trzeba. Belfegor? Belfegor... - Szatan pstryknął palcami,
przywracając podwładnego do przytomności. - Drzwi są za tobą. Sprawdź, czy
klamka z drugiej strony się zamyka.
Katarzyna Berenika Miszczuk
Charlotte Link
Ciocia: Masz już jakąś miłą dziewczynę?
Ja: Nie, jeszcze nie, ciociu.
Ciocia: Nie martw się. Masz jeszcze czas.
Tata: Alex ma prawie trzydzieści lat.
Ciocia: Co się stało z tą dziewczyną, z którą się spotykałeś? Tą wysoką.
Tata: Rzuciła go.
Ciocia: Lubiłam ją.
Tata: Wszyscy ją lubiliśmy.
Ja: Rozstaliśmy się z Charlotte prawie siedem lat temu, ciociu.
Ciocia: I od tamtej pory nie miałeś dziewczyny?
Ja: Miałem Debbie. Poznałaś ją. Była kiedyś na kolacji w Boże Narodzenie, nie pamiętasz? Ciocia: I co się z nią stało?
Tata: Rzuciła go.
Laura Tait
- (...) Z dziesięciu tych, którzy mi się oświadczają, wybieram jednego, który wydaje mi się najciekawszym, bawię się nim, marzę o nim…
-A potem?
-Robię przegląd następnej dziesiątki i wybieram nowego.
-I tak często?
-Choćby co miesiąc. Co pan chce — dodała wzruszając ramionami — to miłość wieku pary i elektryczności.
-A tak. Nawet przypomina kolej żelazną.
-Leci jak burza i sypie iskry?…
-Nie. Jeździ prędko i bierze pasażerów, ilu się da.
Bolesław Prus
- Belfegor, wyjdź stąd - rozkazał Lucyfer. - Mam spotkanie.
- A może podam herbatę? - zaproponował, nie odrywając wzroku od
niewzruszonego Beletha.
- Nie trzeba. Belfegor? Belfegor... - Szatan pstryknął palcami,
przywracając podwładnego do przytomności. - Drzwi są za tobą. Sprawdź, czy
klamka z drugiej strony się zamyka.
Katarzyna Berenika Miszczuk