Ksiądz sapał i wzdychał, a wreszcie ustał w drodze. Na niespokojne pytania panny Karoliny dawał odpowiedzi
dziwnie niechętne i opryskliwe, a wreszcie nie dawał żadnych. Słychać było tylko jego sapanie coraz głośniejsze i złowrogie szamotanie się w mroku. Panna Szarłatowiczówna rzuciła się kapłanowi na ratunek i rzeczywiście wybawiła go z opresji. Podchmielony ksiądz Anastazy wlazł w ciemności na młodego świerka, który mu się cały wpakował pod sutannę i między nogi, a w sposób tak wyjątkowo uporczywy, iż żadną miarą nie można było ani przeskoczyć, ani ominąć, ani w ogóle przerwać tego dosiadania świerka z jego bujnymi i sprężystymi gałęźmi.
Stefan Żeromski
Ci, których widzieliśmy, potrafią nazwać swoich wrogów.(...)bez nienawiści nie można naprawdę wierzyć. Nienawidzić, a więc etymologicznie nie chcieć oglądać. Tolerancja kastruje ludzi. Odczłowiecza ich(...)Patrzę ciągle na te szwedzkie rośliny. Bez jaj, bez ducha, to wikingów wnuki... Tych wspaniałych wojowników, z rogami na hełmach, przed którymi drżała Europa... Czy to są jeszcze ludzie? Bez idei, odniesienia do transcendencji - biologiczna miazga!
Bronisław Wildstein
Być może nie chcą się do tego przyznać, ale bywa, że mają wszystkiego dość. Zamykają oczy, wychodzą pobiegać, biorą długi prysznic, byle tylko choć na chwilę zapomnieć, kim są i co robią. Życie nie jest łatwe. I z każdym kolejnym dniem robi się coraz trudniejsze, bo w miarę upływu czasu, nasz bagaż staje się coraz cięższy. Więc zatrzymujemy się na moment, bierzemy głęboki oddech i próbujemy się zresetować. I to jest zupełnie normalne. Przynajmniej tak długo, jak długo masz siłę otwierać oczy i brnąć przed siebie.
Cora Carmack
Twardoszczak to był cwaniak niemożebny i jako czarodziej fachowiec pierwszej klasy. Królika z kieszeni królowi wyciągnąć albo klatkie z kanarkiem zza kołnierza mu wyjąć to była dla niego mucha.
W dzisiejszem czasie my, ludzie po szkołach kształcone, wiemy, że to jest tylko apteczne złudzenie ludzkiego oka i zanadto się w karafkie nabijać nie dajemy. Ale staroświeckie nasze przodki myśleli, że Twardoszczak sitwe z diabłami trzyma i dlatego te różne sztuki odstawia. Także samo wierzyli, że on na naturalnem kogucie jeździ. A kogut był z dykty wyszykowany i w środku rower się znajdował. Twardowski pedały przyduszał i w ten deseń na tem kogucie zapychał.
Stefan Wiechecki Wiech
Stefan Żeromski
Ci, których widzieliśmy, potrafią nazwać swoich wrogów.(...)bez nienawiści nie można naprawdę wierzyć. Nienawidzić, a więc etymologicznie nie chcieć oglądać. Tolerancja kastruje ludzi. Odczłowiecza ich(...)Patrzę ciągle na te szwedzkie rośliny. Bez jaj, bez ducha, to wikingów wnuki... Tych wspaniałych wojowników, z rogami na hełmach, przed którymi drżała Europa... Czy to są jeszcze ludzie? Bez idei, odniesienia do transcendencji - biologiczna miazga!
Bronisław Wildstein
Być może nie chcą się do tego przyznać, ale bywa, że mają wszystkiego dość. Zamykają oczy, wychodzą pobiegać, biorą długi prysznic, byle tylko choć na chwilę zapomnieć, kim są i co robią. Życie nie jest łatwe. I z każdym kolejnym dniem robi się coraz trudniejsze, bo w miarę upływu czasu, nasz bagaż staje się coraz cięższy. Więc zatrzymujemy się na moment, bierzemy głęboki oddech i próbujemy się zresetować. I to jest zupełnie normalne. Przynajmniej tak długo, jak długo masz siłę otwierać oczy i brnąć przed siebie.
Cora Carmack
Twardoszczak to był cwaniak niemożebny i jako czarodziej fachowiec pierwszej klasy. Królika z kieszeni królowi wyciągnąć albo klatkie z kanarkiem zza kołnierza mu wyjąć to była dla niego mucha.
W dzisiejszem czasie my, ludzie po szkołach kształcone, wiemy, że to jest tylko apteczne złudzenie ludzkiego oka i zanadto się w karafkie nabijać nie dajemy. Ale staroświeckie nasze przodki myśleli, że Twardoszczak sitwe z diabłami trzyma i dlatego te różne sztuki odstawia. Także samo wierzyli, że on na naturalnem kogucie jeździ. A kogut był z dykty wyszykowany i w środku rower się znajdował. Twardowski pedały przyduszał i w ten deseń na tem kogucie zapychał.
Stefan Wiechecki Wiech