co robisz; jest w powietrzu, którym oddychasz, w wodzie, którą pijesz, i we krwi, która płynie w twoich żyłach. Jego dotyk trwa na twojej skórze, jego głos rozbrzmiewa ci w uszach, a jego myśli tkwią w twojej głowie. Wiesz, co mu się śni, ponieważ jego koszmary przeszywają ci serce, a te dobre sny śnicie wspólnie. Przy tym wcale nie uważasz, że jest chodzącym ideałem: dostrzegasz jego niedoskonałości, znasz je na wylot, tak jak znasz jego mroczne tajemnice i wcale cię one nie przerażają. Przeciwnie: tym bardziej go za to kochasz, bo wcale nie oczekujesz doskonałości. Zależy ci tylko na tej osobie, na...
Cassandra Clare
Tłuczmy szklanki, spodki, miski,
Niech gospodarz żyje nasz!
A choć Bilbo płaczu bliski,
Niechaj drzazgi lecą z flasz!
Obrus w strzępy, dzbanek mleka
O podłogę!Trzask i huk!
Kości wkoło porozwlekać,
Butlę wina prask o próg!
Buch czerepy w garnek śmiało
Szkło na drobny tłuczmy piach
-A co jeszcze pozostało,
O podłogę bęc i trach!
Baczność! Bilbo płaczu bliski,
Zaraz usłyszycie jęk-
Więc uwaga tam na miski!-
Trach i prask, i bęc, i brzdęk!
John Ronald Reuel Tolkien
Intencję, jaka przywiodła mnie do napisania tej książki, można streścić w dwóch spostrzeżeniach. Po pierwsze, to, czego nie da się dotknąć, jest najcenniejszą, rzeczą którą można przekazać. Po drugie, jeśli życie stawia na twojej drodze górę i myślisz, że pokonanie jej cię przerasta, znaczy, że się nie doceniasz. Nie widzisz w sobie tego potencjału, który próbuje uświadomić ci życie.
Renata Radlak-Dominik
Wieczorami coraz trudniej jest mi znaleźć moje łóżko; pełzam na czworakach i obmacuję sprężyny, aż natrafiam na kulki stwardniałej gumy do żucia. Nikt nie skarży się na mgłę. Już wiem dlaczego: jest ohydna, ale przynajmniej można się w niej skryć i czuć bezpiecznym. Tego właśnie McMurphy nie potrafi zrozumieć - tego, że chcemy być bezpieczni. Usiłuje wyciągnąć nas z mgły na otwartą przestrzeń, na której będziemy stanowić łatwy cel.
Ken Kesey
Cassandra Clare
Tłuczmy szklanki, spodki, miski,
Niech gospodarz żyje nasz!
A choć Bilbo płaczu bliski,
Niechaj drzazgi lecą z flasz!
Obrus w strzępy, dzbanek mleka
O podłogę!Trzask i huk!
Kości wkoło porozwlekać,
Butlę wina prask o próg!
Buch czerepy w garnek śmiało
Szkło na drobny tłuczmy piach
-A co jeszcze pozostało,
O podłogę bęc i trach!
Baczność! Bilbo płaczu bliski,
Zaraz usłyszycie jęk-
Więc uwaga tam na miski!-
Trach i prask, i bęc, i brzdęk!
John Ronald Reuel Tolkien
Intencję, jaka przywiodła mnie do napisania tej książki, można streścić w dwóch spostrzeżeniach. Po pierwsze, to, czego nie da się dotknąć, jest najcenniejszą, rzeczą którą można przekazać. Po drugie, jeśli życie stawia na twojej drodze górę i myślisz, że pokonanie jej cię przerasta, znaczy, że się nie doceniasz. Nie widzisz w sobie tego potencjału, który próbuje uświadomić ci życie.
Renata Radlak-Dominik
Wieczorami coraz trudniej jest mi znaleźć moje łóżko; pełzam na czworakach i obmacuję sprężyny, aż natrafiam na kulki stwardniałej gumy do żucia. Nikt nie skarży się na mgłę. Już wiem dlaczego: jest ohydna, ale przynajmniej można się w niej skryć i czuć bezpiecznym. Tego właśnie McMurphy nie potrafi zrozumieć - tego, że chcemy być bezpieczni. Usiłuje wyciągnąć nas z mgły na otwartą przestrzeń, na której będziemy stanowić łatwy cel.
Ken Kesey