i wierzytelności, zobowiązania, wdzięczność, zapłata... Uczynić coś dla kogoś. A może dla siebie? Bo tak naprawdę, to zawsze płacimy sobie, nie komuś. Każdy zaciągnięty dług spłacamy sobie. W każdej z nas tkwi wierzyciel i dłużnik zarazem. Rzecz w tym, by zgodził się w nas ten rachunek. Przychodzimy na świat jako odrobina danego nam życia, potem wciąż zaciągamy i spłacamy długi. Sobie. Dla siebie. Po to, by w końcu rachunek się zgodził.
Andrzej Sapkowski
Niektóre ważne formy twórczości są i niematerialne, i nietrwałe. Należy do nich chociażby sztuka doprowadzania ludzi do śmiechu. Żyjemy w dolinie łez; płacz dziecka towarzyszy narodzinom, a w miarę jak zbliżamy się do starości, nasze istnienie staje się jeszcze smętniejsze. Humor, który choć na chwilę podnosi nas na duchu, jest wyjątkowo cenną ludzką pociechą, a umiejętność wzbudzania śmiechu - rzadkim i bezcennym talentem.
Paul Johnson
- No wiesz... nie układało się. Rozumiesz to, kiedy w parze każdy wyzwala w tym drugim tylko to, co najgorsze. Tak było. Bóg wie, że nigdy nie potrafiłam stawić czoła takim sytuacjom. Wiesz coś o tym, prawda?
- Kto, ja? Poczekaj, niech pomyślę... Coś w stylu "Bez ciebie na nowo oddycham...".
- O Boże, naprawdę tak napisałam?
- A jednak nie mogliśmy powiedzieć, że byliśmy dla siebie potworami.
- Nie. Było nam razem dobrze.
Manuele Fior
- Pan wybaczy, chyba czegoś nie zrozumiałem. Sugeruje pan, że jestem Kolumbii coś winien?
- Oczywiście, profesorze, to przecież tam, w ramach tej, a nie innej społeczności ukształtowały się pańska tożsamość oraz właściwy panu sposób postrzegania świata, życia i relacji z ludźmi, a także, na zasadzie akceptacji bądź sprzeciwu, pańskie upodobania. To tam nauczył się pan języka stanowiącego klucz do rozumienia rzeczy. Nie sądzi pan, że zaciągnął pan w ten sposób nie mały dług?
Santiago Gamboa
Andrzej Sapkowski
Niektóre ważne formy twórczości są i niematerialne, i nietrwałe. Należy do nich chociażby sztuka doprowadzania ludzi do śmiechu. Żyjemy w dolinie łez; płacz dziecka towarzyszy narodzinom, a w miarę jak zbliżamy się do starości, nasze istnienie staje się jeszcze smętniejsze. Humor, który choć na chwilę podnosi nas na duchu, jest wyjątkowo cenną ludzką pociechą, a umiejętność wzbudzania śmiechu - rzadkim i bezcennym talentem.
Paul Johnson
- No wiesz... nie układało się. Rozumiesz to, kiedy w parze każdy wyzwala w tym drugim tylko to, co najgorsze. Tak było. Bóg wie, że nigdy nie potrafiłam stawić czoła takim sytuacjom. Wiesz coś o tym, prawda?
- Kto, ja? Poczekaj, niech pomyślę... Coś w stylu "Bez ciebie na nowo oddycham...".
- O Boże, naprawdę tak napisałam?
- A jednak nie mogliśmy powiedzieć, że byliśmy dla siebie potworami.
- Nie. Było nam razem dobrze.
Manuele Fior
- Pan wybaczy, chyba czegoś nie zrozumiałem. Sugeruje pan, że jestem Kolumbii coś winien?
- Oczywiście, profesorze, to przecież tam, w ramach tej, a nie innej społeczności ukształtowały się pańska tożsamość oraz właściwy panu sposób postrzegania świata, życia i relacji z ludźmi, a także, na zasadzie akceptacji bądź sprzeciwu, pańskie upodobania. To tam nauczył się pan języka stanowiącego klucz do rozumienia rzeczy. Nie sądzi pan, że zaciągnął pan w ten sposób nie mały dług?
Santiago Gamboa