z najwybitniejszych, a zarazem najtwardszych Rosjan swojej epoki. Nie był żadnym kanapowym dysydentem rozważającym ze szklanką herbaty w ręku, jak naprawić komunizm. Był zajadłym wrogiem bolszewizmu i system ten zwalczał otwarcie. (...) W sowieckich aresztach, obozach i psychuszkach spędził kilkanaście lat. Bolszewicy robili z nim rzeczy okropne. Został poddany niezwykle ciężkiemu reżimowi więziennemu. Zniszczono mu młodość. A mimo to czerwonym nie udało się go złamać. Gdy tylko go wypuszczali, on natychmiast wracał do walki. Trudno mi wyrazić, jak wielkim darzę go szacunkiem".
Wiktor Suworow
No i... chłop runął w dół i potoczył się jak kamień. Po chwili staliśmy już nad nim. Wcale nie był duży, tylko z daleka na szczycie wydawał się taki ogromny. A teraz był mały i posiekany na kawałki. Widzieliście kiedy bażanta, jaki jest piękny i godny, każde piórko jak malowane, nawet oczy jakby mu kto umyślnie wokoło przyozdobił. Aż tu naraz trach! Podnosi go człowiek skrwawionego, skręconego i czuje, że zniszczył coś, co było lepsze od niego samego. A potem je bażanta, ale w ten sposób nie odrobi tego, co się stało, nie naprawi tego, co sam w sobie zepsuł.
John Steinbeck
Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny; Są one na kształt prochu zatlonego, Co wystrzeliwszy gaśnie. Miód jest słodki, Lecz slodycz jego graniczy z ckliwością I zabytkiem smaku zabija apetyt. Kochaj więc umiarkowanie; zbyt skwapliwy Tak samo spóźnia się jak zbyt leniwy.”
- William Shakespeare
William Shakespeare
Babka nie odezwała się słowem, dopóki nie wróciliśmy do Pensjonatu Grillparzer, gdzie zauważyliśmy, że pod drzwiami WC jest szpara stopę czy może nawet więcej i że przypominają dolną połowę drzwi amerykańskiego pisuaru saloonu z westernów. - Całe szczęście, że skorzystałam z toalety w restauracji - odezwała się babka. - Coś odrażającego! Będę musiała wytrzymać całą noc, żeby się nie wystawiać na widok publiczny, gdzie każdy przechodzący mógłby sobie oglądać moje kostki.
John Irving
Wiktor Suworow
No i... chłop runął w dół i potoczył się jak kamień. Po chwili staliśmy już nad nim. Wcale nie był duży, tylko z daleka na szczycie wydawał się taki ogromny. A teraz był mały i posiekany na kawałki. Widzieliście kiedy bażanta, jaki jest piękny i godny, każde piórko jak malowane, nawet oczy jakby mu kto umyślnie wokoło przyozdobił. Aż tu naraz trach! Podnosi go człowiek skrwawionego, skręconego i czuje, że zniszczył coś, co było lepsze od niego samego. A potem je bażanta, ale w ten sposób nie odrobi tego, co się stało, nie naprawi tego, co sam w sobie zepsuł.
John Steinbeck
Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny; Są one na kształt prochu zatlonego, Co wystrzeliwszy gaśnie. Miód jest słodki, Lecz slodycz jego graniczy z ckliwością I zabytkiem smaku zabija apetyt. Kochaj więc umiarkowanie; zbyt skwapliwy Tak samo spóźnia się jak zbyt leniwy.”
- William Shakespeare
William Shakespeare
Babka nie odezwała się słowem, dopóki nie wróciliśmy do Pensjonatu Grillparzer, gdzie zauważyliśmy, że pod drzwiami WC jest szpara stopę czy może nawet więcej i że przypominają dolną połowę drzwi amerykańskiego pisuaru saloonu z westernów. - Całe szczęście, że skorzystałam z toalety w restauracji - odezwała się babka. - Coś odrażającego! Będę musiała wytrzymać całą noc, żeby się nie wystawiać na widok publiczny, gdzie każdy przechodzący mógłby sobie oglądać moje kostki.
John Irving