straci do tego serce, całkowicie wyrzuci to z głowy. (...) Inną cechą typową dla wszystkich Tybetańczyków jest upodobanie do wędrówek i biwakowania. Tybetańczycy zdają się mieć wrodzony gen nomady i najszczęśliwsi są, wędrując, jadąc konno lub - w przypadku biedniejszych - przemierzając pieszo niezamieszkane tereny, w bliskim kontakcie z nieujarzmioną naturą. Szybkie przemieszczanie się nie byłoby prawdziwą podróżą, ponieważ obniżałoby jakość przeżywanego doświadczenia. To znów pokazuje, iż określony styl życia ułatwia wypracowanie sobie nawyku autorefleksji oraz swoistego poczucia braterstwa ze zwierzętami, ptakami i drzewami, tak głęboko zakorzenione w tybetańskiej duszy.
Chogyam Trungpa
Casper nie lubi, kiedy podczas terapii grupowej używamy słów: "ciąć się, przypalać, dźgać". Tłumaczy, że nieważne, co ktoś robi czy jak to robi. Możesz chlać, ciąć się, brać metę, wciągać kokę, przypalać się, dźgać, chlastać, wyrywać rzęsy, rżnąć się, aż do krwi, ale zawsze chodzi o to samo: samookaleczenie. Tłumaczy, że kiedy ktoś Cię zranił czy sprawił, że czujesz się zła, bezwartościowa, brudna, zamiast racjonalnie dojść do wniosku, że ten ktoś jest palantem czy psycholem i należałoby go zastrzelić bądź powiesić, trzymać się od niego z daleka, to internalizujesz krzywdę, zaczynasz obwiniać siebie i wymierzać sobie karę.
Kathleen Glasgow
Nie zauważyłeś? Ludzie tam w dole nie potrafią żyć bez skrzyni. Najpierw robią taką małą i mówią na nią: kołyska. Potem robią taką dużą i mówią na nią: dom. I w niej żyją. I żyją w zwyczajach i w prawach, i przez tę skrzynie nie mogą się ruszyć. A na tę ostatnią mówią: trumna. I myślą, że bez tych skrzyń nie mogliby być ludźmi. Z jednej skrzyni do drugiej. Wciąż tylko z jednej skrzyni do drugiej. A na koniec do ziemi, a i tam zawsze tylko w skrzyni. Na tym polega całe ich życie. Dlatego są tak zgorzkniali i dlatego czynią tyle zła, bo są zgorzkniali. Skrzynia nigdy nie pozwala im ruszać się tak, jakby chcieli. Nie mogą się ruszać swobodniej...
Albert Wass
Chogyam Trungpa
Casper nie lubi, kiedy podczas terapii grupowej używamy słów: "ciąć się, przypalać, dźgać". Tłumaczy, że nieważne, co ktoś robi czy jak to robi. Możesz chlać, ciąć się, brać metę, wciągać kokę, przypalać się, dźgać, chlastać, wyrywać rzęsy, rżnąć się, aż do krwi, ale zawsze chodzi o to samo: samookaleczenie. Tłumaczy, że kiedy ktoś Cię zranił czy sprawił, że czujesz się zła, bezwartościowa, brudna, zamiast racjonalnie dojść do wniosku, że ten ktoś jest palantem czy psycholem i należałoby go zastrzelić bądź powiesić, trzymać się od niego z daleka, to internalizujesz krzywdę, zaczynasz obwiniać siebie i wymierzać sobie karę.
Kathleen Glasgow
Nie zauważyłeś? Ludzie tam w dole nie potrafią żyć bez skrzyni. Najpierw robią taką małą i mówią na nią: kołyska. Potem robią taką dużą i mówią na nią: dom. I w niej żyją. I żyją w zwyczajach i w prawach, i przez tę skrzynie nie mogą się ruszyć. A na tę ostatnią mówią: trumna. I myślą, że bez tych skrzyń nie mogliby być ludźmi. Z jednej skrzyni do drugiej. Wciąż tylko z jednej skrzyni do drugiej. A na koniec do ziemi, a i tam zawsze tylko w skrzyni. Na tym polega całe ich życie. Dlatego są tak zgorzkniali i dlatego czynią tyle zła, bo są zgorzkniali. Skrzynia nigdy nie pozwala im ruszać się tak, jakby chcieli. Nie mogą się ruszać swobodniej...
Albert Wass