w "o". twarz Soni bowiem to jest twarz naprawdę, takich twarzy życie już nie lepi, takich twarzy się nie widuje. Bo twarz Soni zstąpiła z ikony: brązowa, czerstwa, popękana, bez znaczenia i kłamstwa, ale też mocna, z jaśniejszymi liniami zmarszczek, a zmarszczek ma chyba pierdylion, mieliby chirurdzy plastyczni zajęcie: polerowanie, naciąganie, przycinanie, wystarczyłoby im niepotrzebnej skóry na przynajmniej trzy nowe twarze. Bo twarz Soni to twarz po prostu: widać, że coś przeżyła, widać, że coś marzyła, nade wszystko jednak ta twarz służy do tego, do czego ją Haspodź powołał: do słuchania, patrzenia, jedzenia, do mycia, całowania, wąchania, do czkania, płakania, siąkania.
Ignacy Karpowicz
Nie wiem, co mnie tu przyniosło, / Z miejsca, w którym mnie prawie nie było, / I do którego najpewniej nie wrócę.
Poginęły twarze, i nie ma już miejsc, / W których mógłbym przystanąć, / A przystanąwszy, nie mieć im tego za złe.
Niektóre twarze zostawiły ślad, / I ja też – kto wie? - rzuciłem na nie / Jakiś czar, wywarłem jakiś urok, / Żeby los im sprzyjał.
Trudno jednak zgadnąć, / Jak wpływamy na siebie, / Kiedy i na jakiej zasadzie. / Mijamy się, a lśniąc krótko we wzajemnym świetle, / Pokrzepiamy się myślą, że droga jest słuszna.
Brian Patten
- Więc byłem jedyną niepoinformowaną osobą? Jak widzę, wszyscy wiedzieli, co się święci, oprócz
mnie.
Położyłam rękę na jego ramieniu.
– Nigdy więcej – powiedziałam. – Od tej pory wszystkie moje spiski będę uwzględniały ciebie.
– Miałaś już nie spiskować – przypomniał mi.
Przygryzłam wargę.
– A, tak… – Odchylił się i roześmiał.
Mia Sheridan
Możliwe,że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastąpienie monoteistycznego autorytetu strachu i przemocy,jak również wielbiącej technologię racjonalności obecnych ateistów,skupieniem na podejmowaniu odpowiedzialności za swój los.Ludzie powinni być bardziej odpowiedzialni.Jeśli ich własny wkład w całość istnienia stanie się dla nich głównym autorytetem,wówczas poczują się lepiej,a zarazem przyczynią się do większego dobra ogółu.
Carl Abrahamsson
Ignacy Karpowicz
Nie wiem, co mnie tu przyniosło, / Z miejsca, w którym mnie prawie nie było, / I do którego najpewniej nie wrócę.
Poginęły twarze, i nie ma już miejsc, / W których mógłbym przystanąć, / A przystanąwszy, nie mieć im tego za złe.
Niektóre twarze zostawiły ślad, / I ja też – kto wie? - rzuciłem na nie / Jakiś czar, wywarłem jakiś urok, / Żeby los im sprzyjał.
Trudno jednak zgadnąć, / Jak wpływamy na siebie, / Kiedy i na jakiej zasadzie. / Mijamy się, a lśniąc krótko we wzajemnym świetle, / Pokrzepiamy się myślą, że droga jest słuszna.
Brian Patten
- Więc byłem jedyną niepoinformowaną osobą? Jak widzę, wszyscy wiedzieli, co się święci, oprócz
mnie.
Położyłam rękę na jego ramieniu.
– Nigdy więcej – powiedziałam. – Od tej pory wszystkie moje spiski będę uwzględniały ciebie.
– Miałaś już nie spiskować – przypomniał mi.
Przygryzłam wargę.
– A, tak… – Odchylił się i roześmiał.
Mia Sheridan
Możliwe,że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastąpienie monoteistycznego autorytetu strachu i przemocy,jak również wielbiącej technologię racjonalności obecnych ateistów,skupieniem na podejmowaniu odpowiedzialności za swój los.Ludzie powinni być bardziej odpowiedzialni.Jeśli ich własny wkład w całość istnienia stanie się dla nich głównym autorytetem,wówczas poczują się lepiej,a zarazem przyczynią się do większego dobra ogółu.
Carl Abrahamsson