ludziom nie podoba się to, jak żyję. Mógłbym powiedzieć: do diabła z nimi, nic mnie nie obchodzi ich zdanie. I w zasadzie mówię: nic mnie nie obchodzi ich zdanie, ale wolę nie mówić: do diabła z nimi. (…) –Chodzi o to, że próbuję podsunąć im powód. Łatwiej jest ludziom, kiedy mają jakiś powód, coś, czego mogą się chwycić. Kiedy przyjeżdżam do miasta, czyli dość rzadko, chwieję się lekko i popijam coś z papierowej torby, ludzie mogą powiedzieć: „Dolphus Raymond jest w szponach whiskey, to dlatego nie zmieni swojego stylu życia. Nie panuje nad sobą, dlatego żyje tak, jak żyje”.
Nelle Harper Lee
Mam więc teraz możliwość uczyć moje dzieci. Mogę pokazać im, że nie muszą być zgorzkniałe ani rozpaczać bez końca; że można wyjść z każdej sytuacji obronną ręką i żyć dalej stojąc na skale, jaką jest poczucie własnej tożsamości i odpowiedzialności. Mogę je nauczyć, że istnieje coś takiego jak kręgosłup moralny, który da im szacunek do samych siebie; i chociaż bycie uczciwym i prawdomównym nie musi im zapewnić bogactwa, da im na pewno inną wartość i piękniejsze życie, w którym jest miejsce na miłość, lojalność, na jakie każde z nich zasługuje. Gdyby to samo spotkało któreś z moich dzieci(...) Poradziłabym im, żeby ceniły sobie wspomnienia - te dobre i złe; by wyciągały z nich wnioski i wykorzystywały je w pozytywny sposób. Każde ze wspomnień niesie jakąś naukę i jest coś warte, bez względu na to, czy przynosi ból czy szczęście. Ból jest częścią naszego życia(...).
Mary Turner Thomson
Zawsze ciążyło mi przeświadczenie, że jakaś płytkość moralna kryje się w tradycji franciszkańskiej, w jednakiej dobroci, łagodności i wybaczeniu dla wszystkich. Nie lubię ani nie cenię tych przez wszystkich kochanych, podziwianych, uznanych za świętych, najlepszych, niepokalanych, tych pochylających się nad każdym ptaszkiem i wyrozumiałych dla każdego drania, tych, co wszyscy szanują i cieszą się nimi. Jest to mój odruch psychiczny, być może nie świadczący o mnie dobrze. Są pośród nas łotry takiego kalibru, że przez długie, pełne sukcesów życie udaje im się stworzyć wokół siebie tak gęsta aurę fałszywych skromności, bezbronności i wrażliwości, że już nigdy nikomu nie udaje się obnażyć ich przecherstw i jadu."
(z przedmowy, s. 13)
Leopold Tyrmand
Nelle Harper Lee
Mam więc teraz możliwość uczyć moje dzieci. Mogę pokazać im, że nie muszą być zgorzkniałe ani rozpaczać bez końca; że można wyjść z każdej sytuacji obronną ręką i żyć dalej stojąc na skale, jaką jest poczucie własnej tożsamości i odpowiedzialności. Mogę je nauczyć, że istnieje coś takiego jak kręgosłup moralny, który da im szacunek do samych siebie; i chociaż bycie uczciwym i prawdomównym nie musi im zapewnić bogactwa, da im na pewno inną wartość i piękniejsze życie, w którym jest miejsce na miłość, lojalność, na jakie każde z nich zasługuje. Gdyby to samo spotkało któreś z moich dzieci(...) Poradziłabym im, żeby ceniły sobie wspomnienia - te dobre i złe; by wyciągały z nich wnioski i wykorzystywały je w pozytywny sposób. Każde ze wspomnień niesie jakąś naukę i jest coś warte, bez względu na to, czy przynosi ból czy szczęście. Ból jest częścią naszego życia(...).
Mary Turner Thomson
Zawsze ciążyło mi przeświadczenie, że jakaś płytkość moralna kryje się w tradycji franciszkańskiej, w jednakiej dobroci, łagodności i wybaczeniu dla wszystkich. Nie lubię ani nie cenię tych przez wszystkich kochanych, podziwianych, uznanych za świętych, najlepszych, niepokalanych, tych pochylających się nad każdym ptaszkiem i wyrozumiałych dla każdego drania, tych, co wszyscy szanują i cieszą się nimi. Jest to mój odruch psychiczny, być może nie świadczący o mnie dobrze. Są pośród nas łotry takiego kalibru, że przez długie, pełne sukcesów życie udaje im się stworzyć wokół siebie tak gęsta aurę fałszywych skromności, bezbronności i wrażliwości, że już nigdy nikomu nie udaje się obnażyć ich przecherstw i jadu."
(z przedmowy, s. 13)
Leopold Tyrmand