nauczyłem się zadowalać sympatią. Można ją znaleźć łatwiej, a poza tym nie zobowiązuje do niczego. (...) Z przyjaźnią sprawa nie jest tak prosta. Długo i z trudem się ją zdobywa, ale kiedy już się przyjaźń posiadło, nie sposób się od niej uwolnić, trzeba stawić czoło. Niech pan przede wszystkim nie wierzy, że pańscy przyjaciele będą telefonować do pana co wieczór, kiedy postanowił pan popełnić samobójstwo, lub bardziej po prostu, czy nie pragnie pan towarzystwa (...) Otóż nie, jeśli zatelefonują, będzie to właśnie wieczór, kiedy nie jest pan sam i życie jest piękne, zapewniam pana, do samobójstwa raczej pana popchną w imię tego, co w ich mniemaniu winien pan jest samemu sobie. Niech Bóg nas broni, drogi panie, żeby przyjaciele cenili nas zbyt wysoko!
Albert Camus
Jak to jest żyć samemu? Chyba ciężko? Odpowiedziałam: Jest tak samo jak żyć z drugą osobą. Tylko, że tą drugą osobą jestem ja. Na ogół świetnie nam się ze sobą układa, czasem się kłócimy i złościmy na siebie, ale zawsze dochodzimy do porozumienia. (…) Jak można się zestarzeć w samotności? W zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe, dopóki śmierć nas nie rozłączy.” (
Jane Juska
-" A ten uśmiech był rozbrajający. " Miał rozbrajający chłopięcy uśmiech i przenikliwy wzrok czarnych oczu - dziewczęta unikały i bały się jego wzroku" ( F.Schreier), choć on sam niczego nie narzucał".
"Żył wśród nas wielki pisarz i artysta, a nie docenialiśmy go" - mówił na drohobyckiej sesji Alfred Schreyer, uczeń Schulza".
Wiesław Budzyński
Jest taki chwyt w literaturze bardzo częsty, i wydaje mi się, że nieuczciwy: robi się historię z pozycji tego, który już wszystko wie, gdyż wie, jak się skończyło. A w tej sytuacji wszyscy uczestnicy wydarzeń wydają się autorowi i czytelnikowi, który wierzy autorowi na słowo, niedorośli i dziecinni. A to nieuczciwe.
(Rozmowy z pisarzami, Z. Taranienko, 1986, s. 504)
Andrzej Stojowski
Albert Camus
Jak to jest żyć samemu? Chyba ciężko? Odpowiedziałam: Jest tak samo jak żyć z drugą osobą. Tylko, że tą drugą osobą jestem ja. Na ogół świetnie nam się ze sobą układa, czasem się kłócimy i złościmy na siebie, ale zawsze dochodzimy do porozumienia. (…) Jak można się zestarzeć w samotności? W zdrowiu i w chorobie, na dobre i na złe, dopóki śmierć nas nie rozłączy.” (
Jane Juska
-" A ten uśmiech był rozbrajający. " Miał rozbrajający chłopięcy uśmiech i przenikliwy wzrok czarnych oczu - dziewczęta unikały i bały się jego wzroku" ( F.Schreier), choć on sam niczego nie narzucał".
"Żył wśród nas wielki pisarz i artysta, a nie docenialiśmy go" - mówił na drohobyckiej sesji Alfred Schreyer, uczeń Schulza".
Wiesław Budzyński
Jest taki chwyt w literaturze bardzo częsty, i wydaje mi się, że nieuczciwy: robi się historię z pozycji tego, który już wszystko wie, gdyż wie, jak się skończyło. A w tej sytuacji wszyscy uczestnicy wydarzeń wydają się autorowi i czytelnikowi, który wierzy autorowi na słowo, niedorośli i dziecinni. A to nieuczciwe.
(Rozmowy z pisarzami, Z. Taranienko, 1986, s. 504)
Andrzej Stojowski