Coraz bardziej wykształceni ludzie dwudziestego wieku mają tendencję do podkreślania pewnego rodzaju determinizmu.
Najczęściej jest mowa o tzw. determinizmie chemicznym, (który głosił markiz de Sade, a który dziś jeszcze podtrzymuje Francis Crick), a oprócz tego mamy determinizm psychologiczny (głoszony przez Freuda i jego naśladowców). W pierwszym przypadku człowiek jest pionkiem w grze chemicznych sił. W drugim - każda decyzja podejmowana przez człowieka jest z góry zdeterminowana tym, co wydarzyło się w przeszłości. Tak więc w przypadku zarówno chemicznego jak i psychologicznego determinizmu, człowiek nie jest już odpowiedzialny ani za to, czym jest, ani za to, co czyni, ani też nie może mieć wpływu na rozwój historii. W takim układzie człowiek jest niczym więcej, jak tylko częścią kosmicznej maszyny".
Francis A. Schaeffer
Ze wszystkich twarzy wybrać tę jedną twarz. Z kakofonii głosów zatrzymać ten jeden głos. Z dotyków rąk zapamiętać ten jeden uścisk.
A potem - potem być parasolką w deszczu, słońcem w pochmurnym dniu, gwiazdą zaranną w nocy, kożuszkiem w zimie, opoką, gdy zacznie drżeć ziemia.
I tak wciąż - przez dnie i noce, miesiące i lata - tęsknić za sobą coraz bardziej, potrzebować siebie nieustannie. Patrzeć w tę jedyną twarz i czytać w niej, co wielkie. Odkrywać nowe pokłady mądrości i uczucia. Przepraszać za jakieś wpadki, nietakty, niedelikatności, gry niepotrzebne, słowa zbyteczne, czyny nieuprzejme. I cieszyć się słońcem, ciepłem, oparciem.
Być razem zawsze: tu na ziemi i po śmierci.
Mieczysław Maliński
Tak. Mój anioł stróż. Mężczyzna, którego
uwielbiam. Proszę, nie zostawiaj mnie, Boyce.
– Kochanie, decyzja w sprawie tego, czy i kiedy
cię zostawię, nie należy do mnie. Będę cię kochał
przez całą wieczność. – Powieki same mu opadały,
ale jak to on, nie przestawał mówić. – Czy to
odpowiedni moment, żeby ci powiedzieć, iż chcę
się z tobą ożenić? Chcę dać ci dzieci i dom, chcę
kochać się z tobą i kochać ciebie każdej nocy.
Oczywiście pod warunkiem, że przeżyję i że ta
kula nie uszkodziła części ciała niezbędnych dla
dotrzymania tej obietnicy.
Tammara Webber
Francis A. Schaeffer
Ze wszystkich twarzy wybrać tę jedną twarz. Z kakofonii głosów zatrzymać ten jeden głos. Z dotyków rąk zapamiętać ten jeden uścisk.
A potem - potem być parasolką w deszczu, słońcem w pochmurnym dniu, gwiazdą zaranną w nocy, kożuszkiem w zimie, opoką, gdy zacznie drżeć ziemia.
I tak wciąż - przez dnie i noce, miesiące i lata - tęsknić za sobą coraz bardziej, potrzebować siebie nieustannie. Patrzeć w tę jedyną twarz i czytać w niej, co wielkie. Odkrywać nowe pokłady mądrości i uczucia. Przepraszać za jakieś wpadki, nietakty, niedelikatności, gry niepotrzebne, słowa zbyteczne, czyny nieuprzejme. I cieszyć się słońcem, ciepłem, oparciem.
Być razem zawsze: tu na ziemi i po śmierci.
Mieczysław Maliński
Tak. Mój anioł stróż. Mężczyzna, którego
uwielbiam. Proszę, nie zostawiaj mnie, Boyce.
– Kochanie, decyzja w sprawie tego, czy i kiedy
cię zostawię, nie należy do mnie. Będę cię kochał
przez całą wieczność. – Powieki same mu opadały,
ale jak to on, nie przestawał mówić. – Czy to
odpowiedni moment, żeby ci powiedzieć, iż chcę
się z tobą ożenić? Chcę dać ci dzieci i dom, chcę
kochać się z tobą i kochać ciebie każdej nocy.
Oczywiście pod warunkiem, że przeżyję i że ta
kula nie uszkodziła części ciała niezbędnych dla
dotrzymania tej obietnicy.
Tammara Webber