za pychę zranioną decyzjami traktatu wersalskiego ani do całkowitego usunięcia ludności żydowskiej z powierzchni ziemi, nie był odosobnionym hapaks legomenon, rzeczywistością wyizolowaną, wytworem określonego pokolenia, i nie wystarczyłoby usunąć dwóch jego rozpoznanych korzeni, ideologii antysemickiej i rasowej oraz traktatów odwetowych, by raz na zawsze uniemożliwić jego odrodzenie się [...] naziści niczego nie wymyślili, poza przemysłowym modus operandi, o czym świadczą liczne i głębokie źródła istniejące w sercu zachodniej cywilizacji [...] elementy składowe nazizmu istniały przed jego narodzeniem i wiele z nich wciąż pozostaje żywa.
Jean-Louis Vullierme
- To skomplikowane.
- Nie - powiedziałam, potrząsając gwałtownie głową. -Nie mów mi, że to skomplikowane.
Nic już nie jest skomplikowane... Absolutnie nic po tym, przez co przeszliśmy. Na co ty
liczysz w tym związku z nią?
Utkwił we mnie wzrok.
- Na pewno nie na miłość.
Becca Fitzpatrick
Odkryłem bowiem, zstępując do źródła miłości, że cnoty zesłane przez Boga, by mi przyświecały, to wszystko cnoty kobiece. Mój Ojciec mówił do mnie jak matka. Dawał mi za przykład bezimienne bohaterki, które wypełniały plany, te wszystkie dawczynie życia, dawczynie miłości, te, które kąpią dzieci, uciszają krzyki, zapełniają buzie, odwieczne służki, których gesty przynoszą wygodę, czystość, rozkosz, najskromniejsze ze skromnych, wojowniczki dnia powszedniego, królowe kurtuazji, cesarzowe czułości, te, które opatrują nasze rany i pocieszają w strapieniu.
Éric-Emmanuel Schmitt
- Miało być ładnie - krzyczy nasza przestrzeń. Jest to krzyk pełen rozpaczy. (...) Ten krzyk jest widoczny z daleka, z wielu kilometrów. Nic nie znaczy. On po prostu jest. Wybrzmiewa w bezkresie. Intencja, jaka za nim stoi, jest szczera, wynika z silnej potrzeby zaznaczenia swojej obecności. Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba treść tego krzyku sformułować. W ruch idą łabędzie z opon, ogrodowe krasnale, gipsowe kolumnady, drewniane wiatraki i styropianowe fortece. Oto jest refren polskiej przestrzeni - przeraźliwy krzyk z importu.
[Filip Springer: Brakujące słowo, s.8-9].
Józef Tischner
Jean-Louis Vullierme
- To skomplikowane.
- Nie - powiedziałam, potrząsając gwałtownie głową. -Nie mów mi, że to skomplikowane.
Nic już nie jest skomplikowane... Absolutnie nic po tym, przez co przeszliśmy. Na co ty
liczysz w tym związku z nią?
Utkwił we mnie wzrok.
- Na pewno nie na miłość.
Becca Fitzpatrick
Odkryłem bowiem, zstępując do źródła miłości, że cnoty zesłane przez Boga, by mi przyświecały, to wszystko cnoty kobiece. Mój Ojciec mówił do mnie jak matka. Dawał mi za przykład bezimienne bohaterki, które wypełniały plany, te wszystkie dawczynie życia, dawczynie miłości, te, które kąpią dzieci, uciszają krzyki, zapełniają buzie, odwieczne służki, których gesty przynoszą wygodę, czystość, rozkosz, najskromniejsze ze skromnych, wojowniczki dnia powszedniego, królowe kurtuazji, cesarzowe czułości, te, które opatrują nasze rany i pocieszają w strapieniu.
Éric-Emmanuel Schmitt
- Miało być ładnie - krzyczy nasza przestrzeń. Jest to krzyk pełen rozpaczy. (...) Ten krzyk jest widoczny z daleka, z wielu kilometrów. Nic nie znaczy. On po prostu jest. Wybrzmiewa w bezkresie. Intencja, jaka za nim stoi, jest szczera, wynika z silnej potrzeby zaznaczenia swojej obecności. Problem pojawia się wtedy, gdy trzeba treść tego krzyku sformułować. W ruch idą łabędzie z opon, ogrodowe krasnale, gipsowe kolumnady, drewniane wiatraki i styropianowe fortece. Oto jest refren polskiej przestrzeni - przeraźliwy krzyk z importu.
[Filip Springer: Brakujące słowo, s.8-9].
Józef Tischner