je przemilczeć wzrokiem i słowem, bo nie są to spojrzenia miłości naglącej, miłości, która cię przyciska do muru; są to spojrzenia miłości czekającej, strasznie świadomej miłości kobiety, któracię urodziła po to, abyś był szczęśliwy, a nie po to, byś cierpiał; która urodziwszy cię raz, już tylko dla ciebie ma swoje oczy i swoje spojrzenianikomu niepowtarzalne, a w tym spojrzeniu nieustannie jest czekanie na twoje szczęście i gotowość do przyjęcia na siebie wszystkiego, co przeszkadza temu twojemu szczęściu, i jasne widzenie wszystkich twoich jej nie znanych zranień, a także nigdy nie ustępujące pragnienie, abyś przed nią nosił te swoje rany otwarte, jej wiadome.
Anka Kowalska
Ponadto oskarżonemu nie może być darowana kara jednorazowego wyśmiania. Moi panowie, zaczynamy: Raz... dwa... trzy!
Na “trzy” zaintonowali wszyscy obecni z bezbłędną jednoczesnością chóralny śmiech w wyższych rejestrach, straszliwy śmiech zaświatów, trudny do zniesienia dla ludzkiego ucha.
Hermann Hesse
Zdarzenie sprzed wojny...
Byłam w teatrze. W przerwie, kiedy zapalono światło, zobaczyłam... Wszyscy go zobaczyli... Zerwała się burza oklasków. Grzmot! W loży rządowej siedział Stalin. Miałam aresztowanego ojca, w obozach przepadł starszy brat, a mimo to poczułam taki zachwyt, że łzy popłynęły mi z oczu. Zamierałam ze szczęścia! Cała sala... Cała sala wstała! Wszyscy stali i przez dziesięć minut klaskali.
Swietłana Aleksijewicz
(...) nasza przyjaźń wiecznie będzie poddawana próbom. Ale ja cenię właśnie to, że nigdy nie pozostawiamy wyboru biegowi wypadków czy nawet jakiejś wzajemnej rywalizacji, wybór jest u nas zawsze sprawą kurtuazji, ofiarujemy sobie nawzajem tę ładniejszą dziewczynę, niczym dwaj staroświeccy panowie, którzy nigdy nie mogą wejść do pokoju tymi samymi drzwiami, ponieważ nie chcą dopuścić, by jeden z nich wszedł pierwszy.
Milan Kundera
Anka Kowalska
Ponadto oskarżonemu nie może być darowana kara jednorazowego wyśmiania. Moi panowie, zaczynamy: Raz... dwa... trzy!
Na “trzy” zaintonowali wszyscy obecni z bezbłędną jednoczesnością chóralny śmiech w wyższych rejestrach, straszliwy śmiech zaświatów, trudny do zniesienia dla ludzkiego ucha.
Hermann Hesse
Zdarzenie sprzed wojny...
Byłam w teatrze. W przerwie, kiedy zapalono światło, zobaczyłam... Wszyscy go zobaczyli... Zerwała się burza oklasków. Grzmot! W loży rządowej siedział Stalin. Miałam aresztowanego ojca, w obozach przepadł starszy brat, a mimo to poczułam taki zachwyt, że łzy popłynęły mi z oczu. Zamierałam ze szczęścia! Cała sala... Cała sala wstała! Wszyscy stali i przez dziesięć minut klaskali.
Swietłana Aleksijewicz
(...) nasza przyjaźń wiecznie będzie poddawana próbom. Ale ja cenię właśnie to, że nigdy nie pozostawiamy wyboru biegowi wypadków czy nawet jakiejś wzajemnej rywalizacji, wybór jest u nas zawsze sprawą kurtuazji, ofiarujemy sobie nawzajem tę ładniejszą dziewczynę, niczym dwaj staroświeccy panowie, którzy nigdy nie mogą wejść do pokoju tymi samymi drzwiami, ponieważ nie chcą dopuścić, by jeden z nich wszedł pierwszy.
Milan Kundera