i pracują dobrze, ale nie dlatego, że kochają pacjentów, tylko dlatego, że zaciskają zęby. Są zimne. A ponieważ tak wielki wysiłek można podejmować jedynie z miłości, pewnego dnia nie wytrzymują i z zimną krwią mordują jakiegoś biedaka
Bernhard Schlink
Jest w filmie znakomita kreacja sfrustrowanej życiowo, zdziwaczałej i ekscentrycznej idealistki, ofiary własnej megalomanii, uwodzącej młodzież mirażem „pełni życia”. Jakby z podtekstem, że wszelkie silne i magnetyczne osobowości, wywierające przemożny wpływ na innych, są trącone jakąś trudno wykrywalną chorobą. Jeśli jeszcze – a w tym sukces filmu – owo dziwactwo zostaje sprytnie zatopione w zwyczajności, to wtedy widząc jego złowrogie efekty, nie posiadamy się z osłupienia. Jakże łatwo wsączyć w dusze innych pokuśliwe, choć z gruntu fałszywe ideały, manipulując nimi w sposób socjotechnicznie doskonały.
W „Pełni życia panny Brodie” odnajdujemy więc przypowieść o tym, jak może przebiegać proces rozkwitu (i upadku) charyzmatycznych przywódców, prowadzących niezorientowanych i niedoświadczonych ludzi prosto do zguby. Długo mogą zdążać za takim przywódcą po drodze zagrożeń, w ogóle ich nie dostrzegając. Są ofiarami, nie wiedząc o tym.
Krzysztof Mętrak
Bernhard Schlink
Jest w filmie znakomita kreacja sfrustrowanej życiowo, zdziwaczałej i ekscentrycznej idealistki, ofiary własnej megalomanii, uwodzącej młodzież mirażem „pełni życia”. Jakby z podtekstem, że wszelkie silne i magnetyczne osobowości, wywierające przemożny wpływ na innych, są trącone jakąś trudno wykrywalną chorobą. Jeśli jeszcze – a w tym sukces filmu – owo dziwactwo zostaje sprytnie zatopione w zwyczajności, to wtedy widząc jego złowrogie efekty, nie posiadamy się z osłupienia. Jakże łatwo wsączyć w dusze innych pokuśliwe, choć z gruntu fałszywe ideały, manipulując nimi w sposób socjotechnicznie doskonały.
W „Pełni życia panny Brodie” odnajdujemy więc przypowieść o tym, jak może przebiegać proces rozkwitu (i upadku) charyzmatycznych przywódców, prowadzących niezorientowanych i niedoświadczonych ludzi prosto do zguby. Długo mogą zdążać za takim przywódcą po drodze zagrożeń, w ogóle ich nie dostrzegając. Są ofiarami, nie wiedząc o tym.
Krzysztof Mętrak