wcale tego nie chcę. Nawet gdyby nas zabili. Wolę umrzeć walcząc za Narnię, niż rosnąć i głupieć tam, w domu i może w końcu poruszać się w takim wózku dla chorych, a potem i tak umrzeć.
Clive Staples Lewis
Och, przyznaję, że masz swoje racje, że znasz je na pamięć i że jedne fakty pasują do innych, tak jak mówisz. Przyznaję, że twoje wywody wyjaśniają wiele spraw, ale jakże wielu spraw nie bierzesz w ogóle pod uwagę! Czy na świecie rzeczywiście nie ma innych historii poza twoją i czy wszyscy ludzie zajmują się tylko twoimi sprawami? Przypuśćmy, że szczegóły zgadzają się z tym, co mówisz: być może ten człowiek, który cię zauważył, zrobił to z przebiegłości, a policjant tylko dlatego zapytał cię o nazwisko, że doskonale widział, kim jesteś. Ale pomyśl, o ile byłbyś szczęśliwszy, gdybyś wiedział, że oni tak naprawdę wcale o ciebie nie dbają! Jak przestronny stałby się świat, gdybyś ty sam trochę się zmniejszył, gdybyś potrafił patrzeć na innych ludzi ze zwyczajną ciekawością i zadowoleniem, gdybyś mógł zobaczyć ich takimi, jakimi są, kiedy przechadzają się w swoim słonecznym samolubstwie i męskiej obojętności! Zacząłbyś się nimi interesować, bo oni nie interesowaliby się tobą. Wyrwałbyś się z tego tandetnego teatrzyku, w którym grana jest w kółko twoja własna sztuka, i znalazłbyś się nagle pod rozległym niebem, na ulicy pełnej najwspanialszych nieznajomych.
Gilbert Keith Chesterton
Clive Staples Lewis
Och, przyznaję, że masz swoje racje, że znasz je na pamięć i że jedne fakty pasują do innych, tak jak mówisz. Przyznaję, że twoje wywody wyjaśniają wiele spraw, ale jakże wielu spraw nie bierzesz w ogóle pod uwagę! Czy na świecie rzeczywiście nie ma innych historii poza twoją i czy wszyscy ludzie zajmują się tylko twoimi sprawami? Przypuśćmy, że szczegóły zgadzają się z tym, co mówisz: być może ten człowiek, który cię zauważył, zrobił to z przebiegłości, a policjant tylko dlatego zapytał cię o nazwisko, że doskonale widział, kim jesteś. Ale pomyśl, o ile byłbyś szczęśliwszy, gdybyś wiedział, że oni tak naprawdę wcale o ciebie nie dbają! Jak przestronny stałby się świat, gdybyś ty sam trochę się zmniejszył, gdybyś potrafił patrzeć na innych ludzi ze zwyczajną ciekawością i zadowoleniem, gdybyś mógł zobaczyć ich takimi, jakimi są, kiedy przechadzają się w swoim słonecznym samolubstwie i męskiej obojętności! Zacząłbyś się nimi interesować, bo oni nie interesowaliby się tobą. Wyrwałbyś się z tego tandetnego teatrzyku, w którym grana jest w kółko twoja własna sztuka, i znalazłbyś się nagle pod rozległym niebem, na ulicy pełnej najwspanialszych nieznajomych.
Gilbert Keith Chesterton