zdarzeniu, nawet tym najmniej istotnym, kryje się możliwość bycia w przyszłości przyczyną innych wydarzeń, a zatem stania się historią, przygodą. Epizody są jak miny. Większość nie wybucha nigdy, jednak przychodzi dzień, w którym epizod najbardziej niepokaźny okaże się dla nas fatalny.
Milan Kundera
- Chodź, chcę ci pokazać mój pokój zabaw.
Szczęka mi opadła. (...) Jasna cholera, to brzmi tak… gorąco. Ale dlaczego pokój zabaw? Jestem zmieszana.
- Chcesz pograć na swoim Xboxie?- Zaczyna się głośno śmiać.
- Nie, Anastasio, nie na Xboxie, nie na Playstation. Chodź.- Wstaje i wyciąga do mnie rękę.
E L James
W rubryce "nazwisko" jakaś dziwaczna plątanina liter. - Ba-bysto-my-macha... Teodor - sylabizuje zdumiony. - To ty. - Robert odwraca się od kierowcy. - Babystomymacha, powiadasz? Nawet nie patrzyłem, co piszę, taka mnie wesołość ogarnęła, kiedy dostałem tę kartę zwolnienia. Była sprzed tygodnia, ale znam się na tym... A nazwisko? Nie gniewaj się, synku, że dziwne: musiałem wstawiać literkę po literce na starym tekście. Tamtego nazwisko zaczynało się na S, to się świetnie nadawało na B, i tak jakoś poszło... Po prawdzie, to nawet nie znam twojego. No, przestań się tak gapić na tego Babystomymachę. Anglicy się i tak na polskich rodach nie znają, byle było im dziwne, to może być polskie...
Roman Bratny
Siedząc tak, myślę o milionach znerwicowanych ludzi, którzy faszerowani przepisanymi przez lekarza tabletkami udają życie, większość myśli nawet, że te kretyńskie tabletki im pomagają.
Cóż my wiemy, my dumni ludzie cywilizacji, którzy dawno dobrowolnie odłączyli się od naturalnego "akumulatora"?
Nic nie wiemy, żyjemy tylko w pogoni i stresie, w pogoni za czym? - za niczym.
Romuald Koperski
Milan Kundera
- Chodź, chcę ci pokazać mój pokój zabaw.
Szczęka mi opadła. (...) Jasna cholera, to brzmi tak… gorąco. Ale dlaczego pokój zabaw? Jestem zmieszana.
- Chcesz pograć na swoim Xboxie?- Zaczyna się głośno śmiać.
- Nie, Anastasio, nie na Xboxie, nie na Playstation. Chodź.- Wstaje i wyciąga do mnie rękę.
E L James
W rubryce "nazwisko" jakaś dziwaczna plątanina liter. - Ba-bysto-my-macha... Teodor - sylabizuje zdumiony. - To ty. - Robert odwraca się od kierowcy. - Babystomymacha, powiadasz? Nawet nie patrzyłem, co piszę, taka mnie wesołość ogarnęła, kiedy dostałem tę kartę zwolnienia. Była sprzed tygodnia, ale znam się na tym... A nazwisko? Nie gniewaj się, synku, że dziwne: musiałem wstawiać literkę po literce na starym tekście. Tamtego nazwisko zaczynało się na S, to się świetnie nadawało na B, i tak jakoś poszło... Po prawdzie, to nawet nie znam twojego. No, przestań się tak gapić na tego Babystomymachę. Anglicy się i tak na polskich rodach nie znają, byle było im dziwne, to może być polskie...
Roman Bratny
Siedząc tak, myślę o milionach znerwicowanych ludzi, którzy faszerowani przepisanymi przez lekarza tabletkami udają życie, większość myśli nawet, że te kretyńskie tabletki im pomagają.
Cóż my wiemy, my dumni ludzie cywilizacji, którzy dawno dobrowolnie odłączyli się od naturalnego "akumulatora"?
Nic nie wiemy, żyjemy tylko w pogoni i stresie, w pogoni za czym? - za niczym.
Romuald Koperski