sprawę,że chłopak,którego do tej pory serdecznie nie znosiła,jest jedyną osobą na całym wszechświecie,które może wypełnić pustkę w jej duszy.Zupełnie sobie nie potrafiłam wyobrazić,by jakikolwiek pewny siebie chłopczyna był w stanie wypełnić pustkę w mojej duszy.
Robin Bridges
Fetor trupów, który percypuję wyraźnie spod woni trawy i ziemi nie jest mi nieprzyjemny. Trochę może zanadto słodkawy, trochę odurzający, ale o ile bardziej go wolę od odoru żyjących pach, stóp, tyłków, łojowatych napletków i poronionych jaj. (...) Na próżno się myją żywi, na próżno się perfumują, i tak śmierdzą.
Samuel Beckett
...zawsze zazdrościmy innym. Uważamy, że mają lepiej. Gdybyśmy tylko mogli, z chęcią zamienilibyśmy się z nimi na życia. Zaprzedali duszę diabłu, by znaleźć się w skórze innego człowieka. A ten drugi człowiek też nie ma idealnego życia. Ma swoje mniejsze i większe zmartwienia. Ukrywa swoje zmartwienia pod płaszczykiem uśmiechu, spogląda na ciebie i myśli: Jak fajnie by było być na jej miejscu.
Gabriela Gargaś
Chłopiec złapał za żelazny pierścień. Kołatka spojrzała na niego i nagle poczuła się bardzo przestraszoną kołatką. Oczy Morta gorzały jak tygiel, jego twarz była jak palenisko, głos mógłby roztapiać metale. Kołatka nie wiedziała, do czego jest zdolny, ale miała wrażenie, że
wolałaby trwać w tej niewiedzy.
- Jak mnie nazwałaś? - syknął Mort. Kołatka zastanowiła się szybko.
- Szanofnył faneł? - spróbowała.
- A czego chciałaś?
- Żefyś odkleił ze lnie ten fafler?
- Nie mam zamiaru.
- Śfietnie - mruknęła kołatka. - Śfietnie, lnie to nie frzeszkadza. Trzyłał się tego, co łał.
Spoglądała, jak Mort oddala się kłusem. Zadygotała z ulgi, w zdenerwowaniu stukając
sobą cicho.
- Ciiienki piiiissk - zauważył jeden z zawiasów.
- Załknij się!
Terry Pratchett
Robin Bridges
Fetor trupów, który percypuję wyraźnie spod woni trawy i ziemi nie jest mi nieprzyjemny. Trochę może zanadto słodkawy, trochę odurzający, ale o ile bardziej go wolę od odoru żyjących pach, stóp, tyłków, łojowatych napletków i poronionych jaj. (...) Na próżno się myją żywi, na próżno się perfumują, i tak śmierdzą.
Samuel Beckett
...zawsze zazdrościmy innym. Uważamy, że mają lepiej. Gdybyśmy tylko mogli, z chęcią zamienilibyśmy się z nimi na życia. Zaprzedali duszę diabłu, by znaleźć się w skórze innego człowieka. A ten drugi człowiek też nie ma idealnego życia. Ma swoje mniejsze i większe zmartwienia. Ukrywa swoje zmartwienia pod płaszczykiem uśmiechu, spogląda na ciebie i myśli: Jak fajnie by było być na jej miejscu.
Gabriela Gargaś
Chłopiec złapał za żelazny pierścień. Kołatka spojrzała na niego i nagle poczuła się bardzo przestraszoną kołatką. Oczy Morta gorzały jak tygiel, jego twarz była jak palenisko, głos mógłby roztapiać metale. Kołatka nie wiedziała, do czego jest zdolny, ale miała wrażenie, że
wolałaby trwać w tej niewiedzy.
- Jak mnie nazwałaś? - syknął Mort. Kołatka zastanowiła się szybko.
- Szanofnył faneł? - spróbowała.
- A czego chciałaś?
- Żefyś odkleił ze lnie ten fafler?
- Nie mam zamiaru.
- Śfietnie - mruknęła kołatka. - Śfietnie, lnie to nie frzeszkadza. Trzyłał się tego, co łał.
Spoglądała, jak Mort oddala się kłusem. Zadygotała z ulgi, w zdenerwowaniu stukając
sobą cicho.
- Ciiienki piiiissk - zauważył jeden z zawiasów.
- Załknij się!
Terry Pratchett