nie inaczej?". I nie bać się przyszłości: "Co mam zrobić, żeby ustrzec się cierpień, żeby złagodzić swój los?". To jest rękojmia zdrowia moralnego i to pomagało mi przeżyć w najcięższych warunkach.
Jefrosinia Kiersnowska
Słyszała pani o punktach witalnych? (...) To punkty na ciele, gdzie stosunkowo niewielki nacisk powoduje nieproporcjonalnie silny ból. (...)
Policjanci są szkoleni do korzystania z punktów witalnych przy obezwładnianiu trudnych i agresywnych podejrzanych. (...) Prawdę mówiąc, mają dość ograniczoną skuteczność, bo naturalną reakcją człowieka na ból jest raczej walka, a nie poddanie się. Dowcip polega na tym, żeby wziąć delikwenta z zaskoczenia, w jakiś sposób unieruchomić kończyny i szybko założyć kajdanki. (...) Dam pani przykład. Wyobraźmy sobie, że jest pani demonstrantką, która siedzi na ziemi i nie chce ustąpić, a ja chcę panią ruszyć z miejsca.
Stanęła za krzesłem Richmond i umieściła trzy palce pod jej żuchwą, po obu stronach podbródka. (...)
Niemal nie używając siły, Dana pociągnęła w górę i uniosła Richmond centymetr czy dwa z krzesła. (...)
Jeszcze parę sekund i pewnie by się pani wyrwała, bo jesteśmy podobnej wagi i siły. Ale gdyby zrobił to pani Pete, pewnie musiałaby pani mu się podporządkować [s.81].
Sharon Bolton
Jefrosinia Kiersnowska
Słyszała pani o punktach witalnych? (...) To punkty na ciele, gdzie stosunkowo niewielki nacisk powoduje nieproporcjonalnie silny ból. (...)
Policjanci są szkoleni do korzystania z punktów witalnych przy obezwładnianiu trudnych i agresywnych podejrzanych. (...) Prawdę mówiąc, mają dość ograniczoną skuteczność, bo naturalną reakcją człowieka na ból jest raczej walka, a nie poddanie się. Dowcip polega na tym, żeby wziąć delikwenta z zaskoczenia, w jakiś sposób unieruchomić kończyny i szybko założyć kajdanki. (...) Dam pani przykład. Wyobraźmy sobie, że jest pani demonstrantką, która siedzi na ziemi i nie chce ustąpić, a ja chcę panią ruszyć z miejsca.
Stanęła za krzesłem Richmond i umieściła trzy palce pod jej żuchwą, po obu stronach podbródka. (...)
Niemal nie używając siły, Dana pociągnęła w górę i uniosła Richmond centymetr czy dwa z krzesła. (...)
Jeszcze parę sekund i pewnie by się pani wyrwała, bo jesteśmy podobnej wagi i siły. Ale gdyby zrobił to pani Pete, pewnie musiałaby pani mu się podporządkować [s.81].
Sharon Bolton