małych narodków. Ta zjednoczona Europa musi mieć głowę. No cóż, to doskonale proste. Przypadkiem to ja stanowię jej głowę. Nie poprzez rozlew krwi, ale przez wybory. Dzięki zasługom, zaletom. Nadaję się na szefa." [Napoleon Bonaparte]
Anthony Burgess
- Nic na to nie poradzę - stwierdziłem. - Moja dusza wie, że mięcho źle postępuje, i się za nie wstydzi. Ale mięcho dalej działa po swojemu, czyli źle i głupio.
- O czym ty w ogóle mówisz? - spytał
- O duszy i mięchu, czyli ciele.
- To one istnieją osobno?
- Mam nadzieję - odparłem i roześmiałem się. - Wcale bym nie chciał brać odpowiedzialności za wszystko, co moje mięcho wyprawia.
Powiedziałem mu - i to prawie całkiem serio - że wszystkie ludzkie dusze (łącznie z własną) wyobrażam sobie jako coś na kształt giętkich neonówek tkwiących w ciele. Każda taka neonówka może tylko odbierać sygnały o tym, co dzieje się z mięchem, ale nie ma nad nim żadnej kontroli.
- Więc kiedy ktoś, kogo lubię, robi coś okropnego - dodałem - po prostu obłupiam go z mięcha i mu przebaczam.
- Obłupiasz?
- Tak jak dawniej wielorybnicy obłupiali ubitego wieloryba, kiedy już wyciągnęli na pokład - wyjaśniłem. - Zdzierali z niego skórę, warstwę tłuszczu i mięcho, aż zostawał sam szkielet. Ja w wyobraźni robię to samo z ludźmi: usuwam mięcho, żeby widzieć tylko ich dusze,a potem im przebaczam.
strona 254
Kurt Vonnegut
Anthony Burgess
- Nic na to nie poradzę - stwierdziłem. - Moja dusza wie, że mięcho źle postępuje, i się za nie wstydzi. Ale mięcho dalej działa po swojemu, czyli źle i głupio.
- O czym ty w ogóle mówisz? - spytał
- O duszy i mięchu, czyli ciele.
- To one istnieją osobno?
- Mam nadzieję - odparłem i roześmiałem się. - Wcale bym nie chciał brać odpowiedzialności za wszystko, co moje mięcho wyprawia.
Powiedziałem mu - i to prawie całkiem serio - że wszystkie ludzkie dusze (łącznie z własną) wyobrażam sobie jako coś na kształt giętkich neonówek tkwiących w ciele. Każda taka neonówka może tylko odbierać sygnały o tym, co dzieje się z mięchem, ale nie ma nad nim żadnej kontroli.
- Więc kiedy ktoś, kogo lubię, robi coś okropnego - dodałem - po prostu obłupiam go z mięcha i mu przebaczam.
- Obłupiasz?
- Tak jak dawniej wielorybnicy obłupiali ubitego wieloryba, kiedy już wyciągnęli na pokład - wyjaśniłem. - Zdzierali z niego skórę, warstwę tłuszczu i mięcho, aż zostawał sam szkielet. Ja w wyobraźni robię to samo z ludźmi: usuwam mięcho, żeby widzieć tylko ich dusze,a potem im przebaczam.
strona 254
Kurt Vonnegut