noc, moje włosy unosiły się i wzbijały w powietrze, lodowate zimno wnikało do moich kości. Pozwoliłam, żeby mnie pociągnęło w stronę wody, która śpiewała i wzywała. To Coś otworzyło moją skórę, nacinając ją ostrzem, przylożyło usta do rany i ssało krew.
Louisa Reid
Najpierw musiał dostać się na szczyt i znaleźć jakieś schronienie. Potem dotrzeć do Ziemi Ognia, odzyskać Jadrana i sprzęt. Po drodze nauczyć się trochę języka. Później posprzątać van Dykena i to, co narozrabiał. Sprofanować zwłoki i odlać się na jego grób. Następnie znaleźć i ewakuować pozostałych. Wrócić na Ziemię. Huk roboty. Do okulisty i neurologa mógł pójść dopiero po tym wszystkim, więc nie miał czasu na jakieś fenomeny świetlne.
Jarosław Grzędowicz
- Wygląda na to, że jestem kompletnie niewrażliwa - oznajmiła Patrycja, pochłaniając spokojnie bigos oraz, niby to w roztargnieniu, nie zauważając, że dokłada sobie jeszcze karpia. - Żaden smętek mnie się nie ima. Zwłaszcza w Wigilię, kochana rodzino; myślcie sobie o mnie, co chcecie. Cienia smutku. Widocznie jestem na to zbyt młoda - przełknęła ze smakiem i ciągnęła dalej, z niezmąconą pogodą w swych lazurowych oczkach, ukrytych w fałdach miłego sadełka. - I zbyt piękna. I zdecydowanie zbyt...
- Skromna? - podsunął ojciec.
-... żarłoczna! - podpowiedziała w tej samej chwili Pyza.
Małgorzata Musierowicz
W naszym życiu zdarza się, że żyjemy przyzwyczajeniami, przywiązaniami do pewnego sposobu myślenia czy postępowania. One pozwalają nam funkcjonować w świecie, przeżywać kolejne dni, odnajdywać się w rzeczywistości. Jednak to, z czym się spotykamy, czego doświadczamy, nigdy nie jest takie samo, nigdy nie jest identyczne z tym, co już przeżyliśmy. Każde spotkanie, każde doświadczenie, każde uczucie jest czymś nowym i niepowtarzalnym, czymś cennym, a zarazem w pewien sposób odkrywczym.
Brunon Koniecko OSB
Louisa Reid
Najpierw musiał dostać się na szczyt i znaleźć jakieś schronienie. Potem dotrzeć do Ziemi Ognia, odzyskać Jadrana i sprzęt. Po drodze nauczyć się trochę języka. Później posprzątać van Dykena i to, co narozrabiał. Sprofanować zwłoki i odlać się na jego grób. Następnie znaleźć i ewakuować pozostałych. Wrócić na Ziemię. Huk roboty. Do okulisty i neurologa mógł pójść dopiero po tym wszystkim, więc nie miał czasu na jakieś fenomeny świetlne.
Jarosław Grzędowicz
- Wygląda na to, że jestem kompletnie niewrażliwa - oznajmiła Patrycja, pochłaniając spokojnie bigos oraz, niby to w roztargnieniu, nie zauważając, że dokłada sobie jeszcze karpia. - Żaden smętek mnie się nie ima. Zwłaszcza w Wigilię, kochana rodzino; myślcie sobie o mnie, co chcecie. Cienia smutku. Widocznie jestem na to zbyt młoda - przełknęła ze smakiem i ciągnęła dalej, z niezmąconą pogodą w swych lazurowych oczkach, ukrytych w fałdach miłego sadełka. - I zbyt piękna. I zdecydowanie zbyt...
- Skromna? - podsunął ojciec.
-... żarłoczna! - podpowiedziała w tej samej chwili Pyza.
Małgorzata Musierowicz
W naszym życiu zdarza się, że żyjemy przyzwyczajeniami, przywiązaniami do pewnego sposobu myślenia czy postępowania. One pozwalają nam funkcjonować w świecie, przeżywać kolejne dni, odnajdywać się w rzeczywistości. Jednak to, z czym się spotykamy, czego doświadczamy, nigdy nie jest takie samo, nigdy nie jest identyczne z tym, co już przeżyliśmy. Każde spotkanie, każde doświadczenie, każde uczucie jest czymś nowym i niepowtarzalnym, czymś cennym, a zarazem w pewien sposób odkrywczym.
Brunon Koniecko OSB