dziennie, dodała jednak: „jeżeli pisać codziennie przez pół godziny, to z biegiem lat powstanie z tego pokaźna liczba zapisanych stron. Bo przecież cały dzień człowiek myśli o tym, co napisze przez te pół godziny”.
Mason Currey
Jest tak: każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają się w światło.
Podczas narodzin wszechświata cząstki i antycząstki nieustannie powstawały i ulegały unicestwieniu. To dlatego wszechświat składa się głównie ze światła. Tylko jedna miliardowa cząstek wszechświata to zwykła materia, tworzywo z którego jesteśmy ulepieni. Ty, ja i Ziemia. Ale gdzie jest antymateria? Gdzie szukać naszego lustrzanego odbicia, tak bardzo do nas podobnego, a zarazem tak zupełnie różnego? Nie wiemy. Po prostu go nie ma. Znajduje się poza zasięgiem naszych myśli i rozumienia. Chociaż według wszelkich szacunków gdzieś być musi.
Właśnie to mogę Ci chyba dać na pociechę, myśl, że gdzieś jest miejsce, w którym to się nie zdarzyło. Życzę Ci, żebyś czasem umiała zamknąć oczy i odpocząć, zastanawiając się nad tym.
Jednocześnie wiem, że to nie możliwe. Co się stało, już się nie odstanie, nie można unicestwić przeszłości...
Brudnopis listu od Torstena Matssona
1 lutego 1998 (nigdy niewysłany)
.
Majgull Axelsson
Mason Currey
Jest tak: każda cząstka elementarna w kosmosie ma swoją antycząstkę. Razem tworzą parę, są identyczne, ale się nie tolerują. Jeśli zanadto zbliżą się do siebie, ulegają zagładzie i zamieniają się w światło.
Podczas narodzin wszechświata cząstki i antycząstki nieustannie powstawały i ulegały unicestwieniu. To dlatego wszechświat składa się głównie ze światła. Tylko jedna miliardowa cząstek wszechświata to zwykła materia, tworzywo z którego jesteśmy ulepieni. Ty, ja i Ziemia. Ale gdzie jest antymateria? Gdzie szukać naszego lustrzanego odbicia, tak bardzo do nas podobnego, a zarazem tak zupełnie różnego? Nie wiemy. Po prostu go nie ma. Znajduje się poza zasięgiem naszych myśli i rozumienia. Chociaż według wszelkich szacunków gdzieś być musi.
Właśnie to mogę Ci chyba dać na pociechę, myśl, że gdzieś jest miejsce, w którym to się nie zdarzyło. Życzę Ci, żebyś czasem umiała zamknąć oczy i odpocząć, zastanawiając się nad tym.
Jednocześnie wiem, że to nie możliwe. Co się stało, już się nie odstanie, nie można unicestwić przeszłości...
Brudnopis listu od Torstena Matssona
1 lutego 1998 (nigdy niewysłany)
.
Majgull Axelsson