jakiś bystry cień tego przemknął w snach dziewczynki i obudził ją w ten nieprawdopodobny poranek, tego nigdy się nie dowie. Kiedy otworzyła oczy, wiedziała tylko tyle, że świat w jakiś sposób się zmienił.
Nicholas Evans
Gdy kogoś nie darzymy miłością, dostrzegamy, jak zbudowane ma ciało, widzimy architekturę kości, ich zgrubienia, tam gdzie brzydko wypychają skórę - te wszystkie zmarszczki, czerwone plamy, obwisłości, zwycięskie wągry i niezbyt to wszystko jest pociągające.
Ale ciało ukochanego to zupełnie inna sprawa - jest niematerialne. Ono nigdy nie jest z krwi i kości, uczynione jest z marzeń.
Kiedy go nie widzisz, czujesz się chory, brzydki i zmęczony, a gdy tylko do zobaczysz, wstępuje w ciebie życie. I znów powraca poranek.
Wszystkie zegary wariują: spóźniają się, gdy na niego czekasz, biegną do przodu, kiedy on jest z tobą.
Wszystko przeżywasz dwa razy. Pierwszy raz dla siebie, drugi raz dla niego, gdy mu o tym opowiadasz. Stajesz się poetą.
Nie jesteś już samotny. Coś związuje cię z życiem niczym pępowina, która łączyła cię z matką, zanim przyszedłeś na świat. Koniec z niezależnością. Stałeś się niewolnikiem. Nie należysz już do siebie. Ale te więzy dają wyzwolenie.
Éric-Emmanuel Schmitt
Nicholas Evans
Gdy kogoś nie darzymy miłością, dostrzegamy, jak zbudowane ma ciało, widzimy architekturę kości, ich zgrubienia, tam gdzie brzydko wypychają skórę - te wszystkie zmarszczki, czerwone plamy, obwisłości, zwycięskie wągry i niezbyt to wszystko jest pociągające.
Ale ciało ukochanego to zupełnie inna sprawa - jest niematerialne. Ono nigdy nie jest z krwi i kości, uczynione jest z marzeń.
Kiedy go nie widzisz, czujesz się chory, brzydki i zmęczony, a gdy tylko do zobaczysz, wstępuje w ciebie życie. I znów powraca poranek.
Wszystkie zegary wariują: spóźniają się, gdy na niego czekasz, biegną do przodu, kiedy on jest z tobą.
Wszystko przeżywasz dwa razy. Pierwszy raz dla siebie, drugi raz dla niego, gdy mu o tym opowiadasz. Stajesz się poetą.
Nie jesteś już samotny. Coś związuje cię z życiem niczym pępowina, która łączyła cię z matką, zanim przyszedłeś na świat. Koniec z niezależnością. Stałeś się niewolnikiem. Nie należysz już do siebie. Ale te więzy dają wyzwolenie.
Éric-Emmanuel Schmitt