Prorok zbyt późno sobie przypomniał, że najwyższej ostrożności wymaga metoda transportu, której efektywność - skoro już mowa o konkretach - opiera się na próbie ustawienia jednej stopy podróżnego o siedem mil od drugiej.
Terry Pratchett
Oprócz oczywiście wartości merytorycznej jest w tych rozmiarach i wadze od strony autorów pewna metoda. Na lekturę takiej książki trzeba mieć czas i miejsce przede wszystkim. Kniga eliminuje wszystkie miejsca przypadkowe. Nie możesz przecież prawie tysiącstronicowej biografii Miłosza czytać w metrze, na plaży, nawet w pociągu bo się zastanowisz, czy taką cegłę weźmiesz ze sobą do bagażu podręcznego czy cienkiej teczki delegacyjnej. Te gabaryty zmuszają cię przede wszystkim do posiadania biurka, n którym kniga spoczywa dobrze oświetlona, a ty nad nią, skupiony, zajmujesz się jedynie przewracaniem stron. Zmusza cię do skupienia ta sytuacja. A ilu dzisiaj, zwłaszcza młodszych czytelników, ma biurko w domu? Po co? Zabierze tylko miejsce. Piszą na laptopie na kolanach, esemesa byle gdzie, a potrzebnej do drinkowania w pozycji półleżącej kanapie na środku pokoju kniga też nie jest przyjazna, bo boli ręka nie ma jej jak utrzymać. Na stole nie, bo tam już sushi. Tak więc odpada ogromna rzesza czytelników. Ale za to ci, co przezwyciężą wszystkie trudy i mają biurko, ci przeczytają dokładnie, tak jak autor sobie tego życzy.
Jerzy Stuhr
Terry Pratchett
Oprócz oczywiście wartości merytorycznej jest w tych rozmiarach i wadze od strony autorów pewna metoda. Na lekturę takiej książki trzeba mieć czas i miejsce przede wszystkim. Kniga eliminuje wszystkie miejsca przypadkowe. Nie możesz przecież prawie tysiącstronicowej biografii Miłosza czytać w metrze, na plaży, nawet w pociągu bo się zastanowisz, czy taką cegłę weźmiesz ze sobą do bagażu podręcznego czy cienkiej teczki delegacyjnej. Te gabaryty zmuszają cię przede wszystkim do posiadania biurka, n którym kniga spoczywa dobrze oświetlona, a ty nad nią, skupiony, zajmujesz się jedynie przewracaniem stron. Zmusza cię do skupienia ta sytuacja. A ilu dzisiaj, zwłaszcza młodszych czytelników, ma biurko w domu? Po co? Zabierze tylko miejsce. Piszą na laptopie na kolanach, esemesa byle gdzie, a potrzebnej do drinkowania w pozycji półleżącej kanapie na środku pokoju kniga też nie jest przyjazna, bo boli ręka nie ma jej jak utrzymać. Na stole nie, bo tam już sushi. Tak więc odpada ogromna rzesza czytelników. Ale za to ci, co przezwyciężą wszystkie trudy i mają biurko, ci przeczytają dokładnie, tak jak autor sobie tego życzy.
Jerzy Stuhr