chcemy ich w ogóle szukać; że inną, nie mniej ważną sprawą niż te wszystkie problemy są obrazy, jakie widzimy z okien naszych domów, samochodów i statków właśnie wtedy, gdy się zamartwiamy albo tracimy oddech w pogodni za namiętnością ...
Orhan Pamuk
Najbardziej lubię widzów, którzy mówią mi, że film jest o nich albo że coś dla nich znaczył, i takich, w których coś zmienił. Spotkałem pewną panią na ulicy w Berlinie. Akurat mnie rozpoznała, ponieważ wtedy odbywała się promocja ,,Filmu o miłości". Ta pani rozpłakała się. Miała pięcdziesiąt lat. Powiedziała, że mi strasznie dziękuje. Była w konflikcie z córką od wielu lat. Nie rozmawiały z sobą, mieszkając w jednym mieszkaniu. Poprzedniego dnia były na moim filmie i córka po raz pierwszy od pięciu czy sześciu lat pocałowała matkę. Oczywiście, one się pewnie znów pokłócą i za dwa dni wszystko to nie będzie miało żadnego znaczenia. Jeżeli jednak przez pięc minut było im lepiej, to wystarczy. To warto wykonywac tę pracę. Dla tego pocałunku warto robic film, dla jednej pani.
Wielu ludzi po ,,Filmie o zabijaniu" pytało: ,,Skąd pan wie, że to tak dokładnie jest?" Miałem wiele listów od ludzi, którzy pisali po ,,Amatorze": ,,Skąd pan wie, co oznacza byc amatorem?" ,,To jest film o mnie"; ,,Pan zrobił film o mnie"; ,,Skąd pan mnie zna?" Takich listów mam bardzo dużo. Otrzymałem je po wielu filmach. Takich listów mam bardzo dużo. Otrzymałem je po wielu filmach. Tak było po ,,Krótkim filmie o miłości". Mam list od pewnego chłopca, który twierdzi, że to plagiat jego życia.
Albo taka dziewczynka. Na jakimś spotkaniu we Francji pod Paryżem przyszła do mnie piętnastoletnia dziewczynka i powiedziała, że była na ,,Weronice". Była raz, drugi, trzeci i chciała mi powiedziec tylko jedną rzecz - zrozumiała, że dusza istnieje. Przedtem nie wiedziała, a teraz wie. Jest w tym coś bardzo ładnego. Warto było robic ,,Weronikę" dla tej jednej dziewczynki. Warto pracowac rok, stracic dużo energii, cierpliwości, męczyc się, mordowac, po to żeby jedna mała dziewczynka w Paryżu zrozumiała, że istnieje dusza. To są najlepsi widzowie. Nie jest ich tak dużo, ale może trochę.
Krzysztof Kieślowski
Orhan Pamuk
Najbardziej lubię widzów, którzy mówią mi, że film jest o nich albo że coś dla nich znaczył, i takich, w których coś zmienił. Spotkałem pewną panią na ulicy w Berlinie. Akurat mnie rozpoznała, ponieważ wtedy odbywała się promocja ,,Filmu o miłości". Ta pani rozpłakała się. Miała pięcdziesiąt lat. Powiedziała, że mi strasznie dziękuje. Była w konflikcie z córką od wielu lat. Nie rozmawiały z sobą, mieszkając w jednym mieszkaniu. Poprzedniego dnia były na moim filmie i córka po raz pierwszy od pięciu czy sześciu lat pocałowała matkę. Oczywiście, one się pewnie znów pokłócą i za dwa dni wszystko to nie będzie miało żadnego znaczenia. Jeżeli jednak przez pięc minut było im lepiej, to wystarczy. To warto wykonywac tę pracę. Dla tego pocałunku warto robic film, dla jednej pani.
Wielu ludzi po ,,Filmie o zabijaniu" pytało: ,,Skąd pan wie, że to tak dokładnie jest?" Miałem wiele listów od ludzi, którzy pisali po ,,Amatorze": ,,Skąd pan wie, co oznacza byc amatorem?" ,,To jest film o mnie"; ,,Pan zrobił film o mnie"; ,,Skąd pan mnie zna?" Takich listów mam bardzo dużo. Otrzymałem je po wielu filmach. Takich listów mam bardzo dużo. Otrzymałem je po wielu filmach. Tak było po ,,Krótkim filmie o miłości". Mam list od pewnego chłopca, który twierdzi, że to plagiat jego życia.
Albo taka dziewczynka. Na jakimś spotkaniu we Francji pod Paryżem przyszła do mnie piętnastoletnia dziewczynka i powiedziała, że była na ,,Weronice". Była raz, drugi, trzeci i chciała mi powiedziec tylko jedną rzecz - zrozumiała, że dusza istnieje. Przedtem nie wiedziała, a teraz wie. Jest w tym coś bardzo ładnego. Warto było robic ,,Weronikę" dla tej jednej dziewczynki. Warto pracowac rok, stracic dużo energii, cierpliwości, męczyc się, mordowac, po to żeby jedna mała dziewczynka w Paryżu zrozumiała, że istnieje dusza. To są najlepsi widzowie. Nie jest ich tak dużo, ale może trochę.
Krzysztof Kieślowski