by to nie interesowało, gdyby Kościół nie zrobił państwu niespodzianki i nie zaprosił do Krakowa połowy świata. Tej rozmodlonej. Zwracając przy okazji na Polskę uwagę drugiej połowy świata. Tej wojującej.
Małgorzata Fugiel-Kuźmińska
Tym jednak, co pozostaje najciekawsze w tej propozycji,jest kierunek, w jakim zmierza futurologiczna
spekulacja, sugerująca twórcom nie tyle poszukiwanie „nowej muzyki” (ta bowiem, jak wiemy,okazała się niezbyt trwałą formą historyczną),ile konstruowanie nowych, doskonale „obcych”
przestrzeni muzycznych, pojmowanych jako
komplementarne, nieznane dotąd ludzkiemu doświadczeniu
środowiska akustyczne, w których
muzyka rodzi się z nieoczekiwanych interakcji
między „nowym (technologicznie) instrumentem”,
„obcym (dotychczasowemu doświadczeniu)
otoczeniem dźwiękowym” i „starym (bo kształtowanym
przez miliony lat ewolucji) aparatem
słuchowym człowieka”. Czy tak właśnie będzie
brzmiała (muzyczna) przyszłość? Jak doskonale
skonstruowana, pozaziemska lub nieludzka, lub
może postludzka audiosfera, w której tylko ludzkie
ucho pozostanie elementem (nie)wdzięcznie
archaicznym? Czy i ono ulegnie przekształceniu,
zmieniając się w instrument dopasowany do nowej
sonosfery, w której muzyka będzie już tylko
echem (zapomnianej) przeszłości ?.
Redakcja czasopisma Fragile
Małgorzata Fugiel-Kuźmińska
Tym jednak, co pozostaje najciekawsze w tej propozycji,jest kierunek, w jakim zmierza futurologiczna
spekulacja, sugerująca twórcom nie tyle poszukiwanie „nowej muzyki” (ta bowiem, jak wiemy,okazała się niezbyt trwałą formą historyczną),ile konstruowanie nowych, doskonale „obcych”
przestrzeni muzycznych, pojmowanych jako
komplementarne, nieznane dotąd ludzkiemu doświadczeniu
środowiska akustyczne, w których
muzyka rodzi się z nieoczekiwanych interakcji
między „nowym (technologicznie) instrumentem”,
„obcym (dotychczasowemu doświadczeniu)
otoczeniem dźwiękowym” i „starym (bo kształtowanym
przez miliony lat ewolucji) aparatem
słuchowym człowieka”. Czy tak właśnie będzie
brzmiała (muzyczna) przyszłość? Jak doskonale
skonstruowana, pozaziemska lub nieludzka, lub
może postludzka audiosfera, w której tylko ludzkie
ucho pozostanie elementem (nie)wdzięcznie
archaicznym? Czy i ono ulegnie przekształceniu,
zmieniając się w instrument dopasowany do nowej
sonosfery, w której muzyka będzie już tylko
echem (zapomnianej) przeszłości ?.
Redakcja czasopisma Fragile