gwiazdy. Być może to nasza ostatnia nadzieja (...) Ta planeta była naszą kolebką, ale ją zniszczyliśmy (...) Kiedy dom się wali, trzeba odejść. Zacząć wszystko od nowa, w innym miejscu i inny sposób. W tej chwili (...) Ostatnią Nadzieją jest ucieczka
Bernard Werber
- Zgubiłem telefon! - Opluł się, krzycząc te słowa na całe gardło, opluł mnie, sufit, ścianę, podłogę, niemalże widziałem, jak tonę w jego kwaskowatej ślinie, która wypełniła każdy centymetr sześcienny korytarza, przedpokoju, kuchni, łazienki i całej tej zatęchłej kamienicy.
- No, zdarza się. Kupisz sobie nowy. Coś jeszcze ciekawego masz mi do powiedzenia?
- Nie. Nie kupię sobie, kurwa, nowego! Muszę znaleźć ten telefon! Teraz!
- Ale po co od razu te przekleństwa? Powiedz mi, czemu miałbym pomóc ci szukać twojego zasranego telefonu? Artefakt jakiś to jest? Obudowa złota? Masz tam zdjęcia małych dziewczynek? - Robię krótką pauzę. - Ludzie gubią sens życia, gubią poczucie jaźni, odczuwania, gubią się, kurwa, w życiu, a ty zgubiłeś pieprzony kawałek plastiku. - Druga pauza, chwytam za klamkę. - Daj ty mi święty spokój! Zmęczony jestem, kurwa!
- Dam ci dwieście złotych.
- No i to jest racjonalny, wyzbyty z nieuzasadnionych wulgaryzmów argument.
Wiktor Orzeł
Bernard Werber
- Zgubiłem telefon! - Opluł się, krzycząc te słowa na całe gardło, opluł mnie, sufit, ścianę, podłogę, niemalże widziałem, jak tonę w jego kwaskowatej ślinie, która wypełniła każdy centymetr sześcienny korytarza, przedpokoju, kuchni, łazienki i całej tej zatęchłej kamienicy.
- No, zdarza się. Kupisz sobie nowy. Coś jeszcze ciekawego masz mi do powiedzenia?
- Nie. Nie kupię sobie, kurwa, nowego! Muszę znaleźć ten telefon! Teraz!
- Ale po co od razu te przekleństwa? Powiedz mi, czemu miałbym pomóc ci szukać twojego zasranego telefonu? Artefakt jakiś to jest? Obudowa złota? Masz tam zdjęcia małych dziewczynek? - Robię krótką pauzę. - Ludzie gubią sens życia, gubią poczucie jaźni, odczuwania, gubią się, kurwa, w życiu, a ty zgubiłeś pieprzony kawałek plastiku. - Druga pauza, chwytam za klamkę. - Daj ty mi święty spokój! Zmęczony jestem, kurwa!
- Dam ci dwieście złotych.
- No i to jest racjonalny, wyzbyty z nieuzasadnionych wulgaryzmów argument.
Wiktor Orzeł