(...) obie dostały ataku śmiechu, chichotały, zakrywając dłońmi szczerbate usta, trącały się łokciami
i wybuchały na nowo kaskadą chichotów, aż Stefania pomyślała: Muszę się uszczypnąć, czy ja śnię? Czy to na jawie, wśród gruzów i mogił, śmieją się dwie szczęśliwe dziewczynki, śmieją się bez powodu, po prostu z czystej radości życia?
Małgorzata Musierowicz
Ale ty sama nie jesteś tą samą Renisenb, która odeszła z Khayem.
— Ależ jestem! A jeśli nie, wkrótce znowu nią będę.
Hori pokręcił głową.
— Nie możesz się cofnąć, Renisenb. To jest jak te moje rachunki. Biorę pół i dodaję do tego ćwierć, a potem jedną dziesiątą i jedną dwudziestą czwartą — i na końcu, widzisz, jest zupełnie inna wielkość.
Agatha Christie
- No dobrze - powiedział - jestem.
Miał ze sobą walizkę z ubraniem, żeby już zostać, i drugą taką samą, wypełnioną prawie dwoma tysiącami listów, które ona do niego napisała. Były uporządkowane według dat, w paczuszkach związanych kolorowymi wstążkami, i wszystkie co do jednego nie rozpieczętowane.
Gabriel García Márquez
-To pędź do wuja - rzekł Bernard. - Poznałbym go z przyjemnością. To musi być porywająca jednostka, zwłaszcza pod tym względem, który mnie najbardziej interesuje.
-A który cię najbardziej interesuje? - zainteresowała się Aniela.
-Zdolność do zainteresowania się mną.
Małgorzata Musierowicz
Małgorzata Musierowicz
Ale ty sama nie jesteś tą samą Renisenb, która odeszła z Khayem.
— Ależ jestem! A jeśli nie, wkrótce znowu nią będę.
Hori pokręcił głową.
— Nie możesz się cofnąć, Renisenb. To jest jak te moje rachunki. Biorę pół i dodaję do tego ćwierć, a potem jedną dziesiątą i jedną dwudziestą czwartą — i na końcu, widzisz, jest zupełnie inna wielkość.
Agatha Christie
- No dobrze - powiedział - jestem.
Miał ze sobą walizkę z ubraniem, żeby już zostać, i drugą taką samą, wypełnioną prawie dwoma tysiącami listów, które ona do niego napisała. Były uporządkowane według dat, w paczuszkach związanych kolorowymi wstążkami, i wszystkie co do jednego nie rozpieczętowane.
Gabriel García Márquez
-To pędź do wuja - rzekł Bernard. - Poznałbym go z przyjemnością. To musi być porywająca jednostka, zwłaszcza pod tym względem, który mnie najbardziej interesuje.
-A który cię najbardziej interesuje? - zainteresowała się Aniela.
-Zdolność do zainteresowania się mną.
Małgorzata Musierowicz