mogłaby znaleźć odpowiedniego męża. Wielu mężczyzn chętnie poślubiłoby Autumn dla jej urody i majątku, nie zważając na jej wiek, ale w ich rodzinie córki miały przywilej wychodzenia za mąż z miłości.
Bertrice Small
Zgadnijcie, dlaczego lubię Andersena, Picassa, Leonarda da Vinci, Faradaya, Einsteina, Churchilla, Agatę Christie, Rodina, Edisona, Bella, Disneya, Henry’ego Forda, Rockefellera i Napoleona Bonaparte? Bo wszyscy oni byli dyslektykami (z tym Einsteinem to Aleks nieźle trafił!). Wielu z nich miało ciężkie dzieciństwo, nic im się nie udawało, uważano ich za idiotów. Churchill w swoich wspomnieniach napisał, że czas szkoły to czas ciemności, czarna dziura na mapie mojej życiowej podróży. Einstein zaczął czytać mając dziewięć lat. Jacek Kuroń, też dyslektyk, powiedział kiedyś, że nigdy nie wróciłby do szkoły. Prędzej do więzienia, bo tam zdążył się zadomowić, albo do wojska, którego nienawidził, ale ostatecznie jeszcze by tam poszedł. Kuroń dowiedział się, że jest dyslektykiem dopiero jako dorosły człowiek. Miał bardzo dużo nieprzyjemnych doświadczeń w szkole. Zdarzało się, że wypracowania czytał z czystej kartki, udając, że coś tam napisał. Wszyscy wymienieni tu przeze mnie mieli trudności z poprawnym pisaniem. Zawsze. Większość z nich nigdy nie przyswoiła sobie zasad ortografii. Często zastanawiam się, czy jest to naprawdę takie ważne? W końcu „rz” i „ż”, „u” i „ó”, „h” i „ch” czyta się podobnie, jeśli nie tak samo.
Barbara Ciwoniuk
Bertrice Small
Zgadnijcie, dlaczego lubię Andersena, Picassa, Leonarda da Vinci, Faradaya, Einsteina, Churchilla, Agatę Christie, Rodina, Edisona, Bella, Disneya, Henry’ego Forda, Rockefellera i Napoleona Bonaparte? Bo wszyscy oni byli dyslektykami (z tym Einsteinem to Aleks nieźle trafił!). Wielu z nich miało ciężkie dzieciństwo, nic im się nie udawało, uważano ich za idiotów. Churchill w swoich wspomnieniach napisał, że czas szkoły to czas ciemności, czarna dziura na mapie mojej życiowej podróży. Einstein zaczął czytać mając dziewięć lat. Jacek Kuroń, też dyslektyk, powiedział kiedyś, że nigdy nie wróciłby do szkoły. Prędzej do więzienia, bo tam zdążył się zadomowić, albo do wojska, którego nienawidził, ale ostatecznie jeszcze by tam poszedł. Kuroń dowiedział się, że jest dyslektykiem dopiero jako dorosły człowiek. Miał bardzo dużo nieprzyjemnych doświadczeń w szkole. Zdarzało się, że wypracowania czytał z czystej kartki, udając, że coś tam napisał. Wszyscy wymienieni tu przeze mnie mieli trudności z poprawnym pisaniem. Zawsze. Większość z nich nigdy nie przyswoiła sobie zasad ortografii. Często zastanawiam się, czy jest to naprawdę takie ważne? W końcu „rz” i „ż”, „u” i „ó”, „h” i „ch” czyta się podobnie, jeśli nie tak samo.
Barbara Ciwoniuk