nie decydujemy, a przynajmniej nie do końca. Zawsze jesteśmy popychani ku jakiejś drodze. Nie mamy wyboru, jak tylko zrobić krok do przodu, a potem kolejny i kolejny. I nagle okazuje się, że znajdujemy się na drodze, której w ogóle nie wybieraliśmy.
Lauren Oliver
Często mówi się na przykład: "To co było słuszne w jednej epoce, nie musi być słuszne w innej". Twierdzenie to jest całkiem rozsądne, jeśli miałoby oznaczać, że istnieje pewien stały cel i że osiąga się go pewnymi metodami w jednym okresie, a innymi - w innych. Jeśli na przykład kobiety chcą być eleganckie, to raz muszą w tym celu przybrać na wadzę, a kiedy indziej schudnąć. Nie można jednak powiedzieć, że będzie lepiej, jeśli, przestaną dążyć do elegancji, a zapragną być podłużne. Jeśli zmienia się normę, to jak można mówić o ulepszeniu czegokolwiek, skoro ulepszenie zakłada istnienie stałej normy? Nietzsche zapoczątkował bezsensowny pogląd, według którego ludzie kiedyś uważali za dobre to, co my dzisiaj uważamy za złe; gdyby tak było, nie moglibyśmy mówić o tym, że ich przewyższamy ani nawet, że dorastamy im do pięt. Jak można prześcignąć kogoś, kto idzie w przeciwnym kierunku? Nie można się zastanawiać, czy jeden naród osiągnął większy sukces w dążeniu do nieszczęścia, niż drugi w dążeniu do szczęścia. Równie dobrze można by się zastanawiać, czy Milton był bardziej purytański niż świnia jest gruba.
Gilbert Keith Chesterton
Lauren Oliver
Często mówi się na przykład: "To co było słuszne w jednej epoce, nie musi być słuszne w innej". Twierdzenie to jest całkiem rozsądne, jeśli miałoby oznaczać, że istnieje pewien stały cel i że osiąga się go pewnymi metodami w jednym okresie, a innymi - w innych. Jeśli na przykład kobiety chcą być eleganckie, to raz muszą w tym celu przybrać na wadzę, a kiedy indziej schudnąć. Nie można jednak powiedzieć, że będzie lepiej, jeśli, przestaną dążyć do elegancji, a zapragną być podłużne. Jeśli zmienia się normę, to jak można mówić o ulepszeniu czegokolwiek, skoro ulepszenie zakłada istnienie stałej normy? Nietzsche zapoczątkował bezsensowny pogląd, według którego ludzie kiedyś uważali za dobre to, co my dzisiaj uważamy za złe; gdyby tak było, nie moglibyśmy mówić o tym, że ich przewyższamy ani nawet, że dorastamy im do pięt. Jak można prześcignąć kogoś, kto idzie w przeciwnym kierunku? Nie można się zastanawiać, czy jeden naród osiągnął większy sukces w dążeniu do nieszczęścia, niż drugi w dążeniu do szczęścia. Równie dobrze można by się zastanawiać, czy Milton był bardziej purytański niż świnia jest gruba.
Gilbert Keith Chesterton