Moja koncepcja podróży uległa zmianie: miejsce przeznaczenia jest mniej ważne niż porzucenie dotychczasowego.
Wyjazd to nie poszukiwanie, to opuszczenie wszystkiego, bliskich, sąsiadów, przyzwyczajeń, pragnień, opinii, siebie samego. Wyjazd nie ma innego celu niż oddanie się nieznanemu, nieprzewidzianemu, nieskończonym możliwościom czy wręcz niemożliwemu.
Éric-Emmanuel Schmitt
(...) bezpieczną codzienność od stanu zagrożenia dzieli cienka, niedostrzegalna granica. W jednej sekundzie, najczęściej bez żadnego ostrzeżenia, los funduje nam sytuację à rebours. Stąpasz po twardym gruncie, aby za chwilę wylądować na cienkim lodzie. Poruszasz się wśród swojskich znaków i sprzętów, aby za chwilę znaleźć się w śmiertelnej pułapce, w której zwykłe drzwi stają się gilotyną odcinającą znany ci świat i życie. Czasami taką zmianę poprzedzają nie zdarzenia, lecz słowa, niczym posłańcy złych wiadomości. Wydaje ci się, że życie układa się, jak należy, że nic się nigdy nie zmieni, a potem jedno słowo zmienia wszystko.
Krzysztof Bochus
O bestialstwie zomowców krążą legendy. Ponoć przed akcją faszerowani są środkami pobudzającymi, cieknie im z ust piana i nawet nie widzą, kogo biją. Oczy mają przekrwione i obłędne. Lepiej nie podchodzić im pod rękę, bo używają gumowych pałek z wtopionym w środek prętem stalowym i są szkoleni do bicia w specjalnych obozach na terenie Czechosłowacji. Tam ich uczą, jak fachowo rozprawić się z demonstrantami.
Cezary Łazarewicz
Leżąc w łóżku, znienawidziłem świat. Z głębi serca, gwałtownie, od podstaw znienawidziłem świat. Był pełen irracjonalnej śmierci, po której zostawiał nieprzyjemny posmak. Ja byłem bezsilny i umazany jego brudem. Ludzie wchodzili wejściem i wychodzili wyjściem. Ci, którzy wyszli, już nie wracali. Przyjrzałem się własnym dłoniom. Do ich wnętrza także przylgnął zapach śmierci. Nie zmywa się, choćbym mył w nieskończoność.
Haruki Murakami
Éric-Emmanuel Schmitt
(...) bezpieczną codzienność od stanu zagrożenia dzieli cienka, niedostrzegalna granica. W jednej sekundzie, najczęściej bez żadnego ostrzeżenia, los funduje nam sytuację à rebours. Stąpasz po twardym gruncie, aby za chwilę wylądować na cienkim lodzie. Poruszasz się wśród swojskich znaków i sprzętów, aby za chwilę znaleźć się w śmiertelnej pułapce, w której zwykłe drzwi stają się gilotyną odcinającą znany ci świat i życie. Czasami taką zmianę poprzedzają nie zdarzenia, lecz słowa, niczym posłańcy złych wiadomości. Wydaje ci się, że życie układa się, jak należy, że nic się nigdy nie zmieni, a potem jedno słowo zmienia wszystko.
Krzysztof Bochus
O bestialstwie zomowców krążą legendy. Ponoć przed akcją faszerowani są środkami pobudzającymi, cieknie im z ust piana i nawet nie widzą, kogo biją. Oczy mają przekrwione i obłędne. Lepiej nie podchodzić im pod rękę, bo używają gumowych pałek z wtopionym w środek prętem stalowym i są szkoleni do bicia w specjalnych obozach na terenie Czechosłowacji. Tam ich uczą, jak fachowo rozprawić się z demonstrantami.
Cezary Łazarewicz
Leżąc w łóżku, znienawidziłem świat. Z głębi serca, gwałtownie, od podstaw znienawidziłem świat. Był pełen irracjonalnej śmierci, po której zostawiał nieprzyjemny posmak. Ja byłem bezsilny i umazany jego brudem. Ludzie wchodzili wejściem i wychodzili wyjściem. Ci, którzy wyszli, już nie wracali. Przyjrzałem się własnym dłoniom. Do ich wnętrza także przylgnął zapach śmierci. Nie zmywa się, choćbym mył w nieskończoność.
Haruki Murakami