się wydaje, że jedyna miłość to miłość pierwsza. Później przez całe życie słyszymy jej ulotną powtórkę, krótkie echa pierwotnego tematu w dziele, który rozwija się coraz bardziej, staje się mechanicznym opracowaniem niejasnego kanonu śpiewanego na zbyt wiele głosów.
Edmund White
Dopóki Jon nie podrósł na tyle, by na serio czytać książki, do jego ulubionych zajęć należało szukanie zakładek w świeżo nabytych egzemplarzach. Stało się to jego manią, tak jak u innych kolekcjonowanie znaczków czy monet, a rozmaitość zakładek była niemal tak samo duża jak w wypadku znaczków czy monet. Zdarzały się całkiem zwyczajne zakładki, prostokątne kawałki kartonu z jakimś motywem, który miał związek z książką lub nie. I były też bardziej neutralne - czyste kawałki papieru, sznurki, gumki albo banknoty. Inne znów mówiły pośrednio o zwyczajach lub zainteresowaniach czytelnika: pokwitowania, autobusowe karty rabatowe, bilety do kina i do teatru, listy zakupów, przekazy pocztowe albo wycinki z gazet. Znajdował wreszcie zakładki osobiste, jak: wizytówki, rysunki, listy, kartki pocztowe i fotografie. Być może list albo pocztówkę przysłała ukochana osoba; na odwrocie zdjęć zdarzały się pozdrowienia albo wyjaśnienia; rysunek był może prezentem od dziecka. (...)
Gdy będąc dzieckiem, nie potrafił znaleźć sobie innego zajęcia, wyciągał skrzynkę, rozkładał zakładki na podłodze jak karty do gry i wyobrażał sobie historie, które zakładki te uruchamiały w jego fantazji.
Mikkel Birkegaard
Edmund White
Dopóki Jon nie podrósł na tyle, by na serio czytać książki, do jego ulubionych zajęć należało szukanie zakładek w świeżo nabytych egzemplarzach. Stało się to jego manią, tak jak u innych kolekcjonowanie znaczków czy monet, a rozmaitość zakładek była niemal tak samo duża jak w wypadku znaczków czy monet. Zdarzały się całkiem zwyczajne zakładki, prostokątne kawałki kartonu z jakimś motywem, który miał związek z książką lub nie. I były też bardziej neutralne - czyste kawałki papieru, sznurki, gumki albo banknoty. Inne znów mówiły pośrednio o zwyczajach lub zainteresowaniach czytelnika: pokwitowania, autobusowe karty rabatowe, bilety do kina i do teatru, listy zakupów, przekazy pocztowe albo wycinki z gazet. Znajdował wreszcie zakładki osobiste, jak: wizytówki, rysunki, listy, kartki pocztowe i fotografie. Być może list albo pocztówkę przysłała ukochana osoba; na odwrocie zdjęć zdarzały się pozdrowienia albo wyjaśnienia; rysunek był może prezentem od dziecka. (...)
Gdy będąc dzieckiem, nie potrafił znaleźć sobie innego zajęcia, wyciągał skrzynkę, rozkładał zakładki na podłodze jak karty do gry i wyobrażał sobie historie, które zakładki te uruchamiały w jego fantazji.
Mikkel Birkegaard