by walczyć, lecz walka nie zawsze prowadzi do zwycięstwa(…) Znacznie częściej wiedzie do porażki. Kiedy staniesz twarzą w twarz z losem, nie szarżuj nań bez pamięci… On tylko na to czeka. On się tym żywi, a ma nie zaspokojony apetyt na uparte, młode duszyczki...
Virginia Cleo Andrews
Pan Jezus i pogoda.
Nie sądzę, żeby Jezusowi, który jest naszym Panem, podobała się pogoda w Limerick, ponieważ tu zawsze pada, a Shannon sprawia, że w całym mieście jest wilgotno. Mój tato twierdzi, że rzeka Shannon to zabójca, bo zabiła dwóch moich braci. Kiedy się ogląda obrazy Pana Jezusa, to widać, że On zawsze spaceruje po starożytnym Izraelu w prześcieradle. Tam nigdy nie pada, nie słychać też, żeby ktoś tam kasłał, zapadał na suchoty czy coś podobnego; nikt tam nie ma pracy, bo wszyscy stoją sobie, jedzą mannę, zaciskają pięści i chodzą na ukrzyżowania.
Ilekroć Pan Jezus jest głodny wystarczyło, żeby poszedł do drzewa figowego czy pomarańczowego i już mógł się najeść. Jeśli miał ochotę na kufelek, mógł tylko machnąć ręką nad wielką szklanką i zaraz się napełniała. Mógł też chodzić z wizytą do Marii Magdaleny i jej siostry Marty a one bez pytania dawały mu obiad; jeszcze potem miał umyte nogi i wytarte włosami Marii Magdaleny, a Marta w tym czasie zmywała naczynia, chociaż moim zdaniem to nie było w porządku. Dlaczego ona musiała zmywać naczynia, kiedy jej siostra siedziała i rozmawiała z Panem Jezusem? Bardzo dobrze, że Jezus postanowił się urodzić Żydem w tym ciepłym kraju, bo gdyby urodził się w Limerick, złapałby suchoty i umarł po miesiącu a wtedy nie byłoby Kościoła katolickiego, żadnej komunii ani bierzmowania, nie musieliby uczyć się katechizmu ani pisać wypracowań o Panu Jezusie. Koniec.
Frank McCourt
Virginia Cleo Andrews
Pan Jezus i pogoda.
Nie sądzę, żeby Jezusowi, który jest naszym Panem, podobała się pogoda w Limerick, ponieważ tu zawsze pada, a Shannon sprawia, że w całym mieście jest wilgotno. Mój tato twierdzi, że rzeka Shannon to zabójca, bo zabiła dwóch moich braci. Kiedy się ogląda obrazy Pana Jezusa, to widać, że On zawsze spaceruje po starożytnym Izraelu w prześcieradle. Tam nigdy nie pada, nie słychać też, żeby ktoś tam kasłał, zapadał na suchoty czy coś podobnego; nikt tam nie ma pracy, bo wszyscy stoją sobie, jedzą mannę, zaciskają pięści i chodzą na ukrzyżowania.
Ilekroć Pan Jezus jest głodny wystarczyło, żeby poszedł do drzewa figowego czy pomarańczowego i już mógł się najeść. Jeśli miał ochotę na kufelek, mógł tylko machnąć ręką nad wielką szklanką i zaraz się napełniała. Mógł też chodzić z wizytą do Marii Magdaleny i jej siostry Marty a one bez pytania dawały mu obiad; jeszcze potem miał umyte nogi i wytarte włosami Marii Magdaleny, a Marta w tym czasie zmywała naczynia, chociaż moim zdaniem to nie było w porządku. Dlaczego ona musiała zmywać naczynia, kiedy jej siostra siedziała i rozmawiała z Panem Jezusem? Bardzo dobrze, że Jezus postanowił się urodzić Żydem w tym ciepłym kraju, bo gdyby urodził się w Limerick, złapałby suchoty i umarł po miesiącu a wtedy nie byłoby Kościoła katolickiego, żadnej komunii ani bierzmowania, nie musieliby uczyć się katechizmu ani pisać wypracowań o Panu Jezusie. Koniec.
Frank McCourt