spędzał z nami Boże Narodzenie, zestarzeje się u naszego boku i pójdzie z nami na spacer do Central Parku. Kogoś, kto nie będzie nas oceniał,ani jeśli czasem powiemy "włanczać" zamiast "włączać",ani jeśli czasem nasz idiloekt wyjdzie poza ramy przyjętych konwencji w bardziej kreatywny sposób.
Rachel Cohn
Vladimir nienawidził pieniędzy. Jak dostawał zaliczkę, to zaraz ją przepuszczał, a potem przez resztę miesiąca musiał pożyczać dzień w dzień tu dziesięć, tam dwadzieścia koron, wypisywał starannie na szafce nazwiska wierzycieli, którym sumiennie zwracał zaciągnięte długi, gdy brał wypłatę: zawsze stał i każdemu oddawał, co mu był winien. Potem stawał z resztą pieniędzy w dłoni i ze śmiechem mawiał: A z tym co? Mam to wrzucić do pieca? Czy przepuścić? Przepuszczał tę resztę i był szczęśliwy, kiedy pożyczył w nocy sześćdziesiąt halerzy na tramwaj albo na papierosy, a potem wracał do domu na piechotę.
Kiedy dostał kilka tysięcy za ilustracje do książki, wpadł w przerażenie... Dwa tysiące dał matce, dwa teściowej, parę setek natychmiast wydał, a kiedy matka, pewna, że Vladimir ma pieniądze, wyjechała, żeby przekonał się, jak mu się będzie bez niej mieszkać, Vladimir z furią maniaka przepuścił resztę pieniędzy i odetchnął z ulgą dopiero wtedy, gdy znowu mógł pożyczyć sześćdziesiąt halerzy na tramwaj.
Bohumil Hrabal
Rachel Cohn
Vladimir nienawidził pieniędzy. Jak dostawał zaliczkę, to zaraz ją przepuszczał, a potem przez resztę miesiąca musiał pożyczać dzień w dzień tu dziesięć, tam dwadzieścia koron, wypisywał starannie na szafce nazwiska wierzycieli, którym sumiennie zwracał zaciągnięte długi, gdy brał wypłatę: zawsze stał i każdemu oddawał, co mu był winien. Potem stawał z resztą pieniędzy w dłoni i ze śmiechem mawiał: A z tym co? Mam to wrzucić do pieca? Czy przepuścić? Przepuszczał tę resztę i był szczęśliwy, kiedy pożyczył w nocy sześćdziesiąt halerzy na tramwaj albo na papierosy, a potem wracał do domu na piechotę.
Kiedy dostał kilka tysięcy za ilustracje do książki, wpadł w przerażenie... Dwa tysiące dał matce, dwa teściowej, parę setek natychmiast wydał, a kiedy matka, pewna, że Vladimir ma pieniądze, wyjechała, żeby przekonał się, jak mu się będzie bez niej mieszkać, Vladimir z furią maniaka przepuścił resztę pieniędzy i odetchnął z ulgą dopiero wtedy, gdy znowu mógł pożyczyć sześćdziesiąt halerzy na tramwaj.
Bohumil Hrabal