tymi słowami. Z początku uważał je za ironiczne lub drwiące, ale teraz już wiedział, że wymawia je z rozczarowaniem. Tęskniła za śmiercią, nie dlatego,że nie kochała życia, ale dlatego, bowiem śmierć była nieunikniona. Czego nie można odepchnąć, trzeba przyjąć z otwartymi ramionami.
Orson Scott Card
- To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę.
- Ojejku, Cross, jak widzę, minąłeś się z powołaniem. Zostaw w spokoju demony i weź się za pisanie poezji miłosnej.
- Przymknij się - mrucząc, schylił głowę do kolejnego pocałunku.
Rachel Hawkins
My, dzieci wojny, dojrzewamy szybko w wypaczonym zwierciadle życia. Czołgi, syreny, Sowieci, Niemcy, bomby, łapanki, wędrówka z miejsca na miejsce, to nasze realia, innych nie znamy. Instynktownie wiemy, komu wierzyć, komu nie. Do tego dochodzi słownictwo zapożyczone od dorosłych i wplecione w naszą codzienną mowę. Porozumiewamy się swoim szyfrem. Kiedy dziewczynka pyta mnie:
- Gdzie twoja mamusia?
- Deportowali ją na Syberię - odpowiadam.
- Mojego tatusia też - ona na to.
I to już jest koniec wymiany.
Ewa Krystyna Hoffman - Jędruch
Drugim rodzajem było przebudzenie w samotności. Charakteryzowała je świadomość, że jest sam w łóżku, sam w życiu, sam na świecie; niekiedy takie przebudzenie potrafiło wywołać w nim słodkie poczucie wolności, kiedy indziej melancholię, którą może dałoby się nazwać poczuciem osamotnienia, a będącą chyba przebłyskiem prawdy o ludzkim życiu, o tym, że jest ono podróżą od nierozłącznej wspólnoty pępowiny ku śmierci, ostatecznie oddzielającej nas od wszystkiego i wszystkich. Taki przebłysk pojawia się w sekundzie przebudzenia, zanim wszystkie nasze mury obronne i iluzje, którymi się pocieszamy, wrócą na swoje miejsce i znów możemy stawić czoło życiu w jego nieprawdziwym świetle.
Jo Nesbø
Orson Scott Card
- To, co nas łączy, stanowi jedyną prawdę w moim życiu. Tylko ty jesteś w nim prawdziwa. I mam już dosyć udawania, że cię nie pragnę.
- Ojejku, Cross, jak widzę, minąłeś się z powołaniem. Zostaw w spokoju demony i weź się za pisanie poezji miłosnej.
- Przymknij się - mrucząc, schylił głowę do kolejnego pocałunku.
Rachel Hawkins
My, dzieci wojny, dojrzewamy szybko w wypaczonym zwierciadle życia. Czołgi, syreny, Sowieci, Niemcy, bomby, łapanki, wędrówka z miejsca na miejsce, to nasze realia, innych nie znamy. Instynktownie wiemy, komu wierzyć, komu nie. Do tego dochodzi słownictwo zapożyczone od dorosłych i wplecione w naszą codzienną mowę. Porozumiewamy się swoim szyfrem. Kiedy dziewczynka pyta mnie:
- Gdzie twoja mamusia?
- Deportowali ją na Syberię - odpowiadam.
- Mojego tatusia też - ona na to.
I to już jest koniec wymiany.
Ewa Krystyna Hoffman - Jędruch
Drugim rodzajem było przebudzenie w samotności. Charakteryzowała je świadomość, że jest sam w łóżku, sam w życiu, sam na świecie; niekiedy takie przebudzenie potrafiło wywołać w nim słodkie poczucie wolności, kiedy indziej melancholię, którą może dałoby się nazwać poczuciem osamotnienia, a będącą chyba przebłyskiem prawdy o ludzkim życiu, o tym, że jest ono podróżą od nierozłącznej wspólnoty pępowiny ku śmierci, ostatecznie oddzielającej nas od wszystkiego i wszystkich. Taki przebłysk pojawia się w sekundzie przebudzenia, zanim wszystkie nasze mury obronne i iluzje, którymi się pocieszamy, wrócą na swoje miejsce i znów możemy stawić czoło życiu w jego nieprawdziwym świetle.
Jo Nesbø