dokonujesz kwalifikacji etnicznej; jeśli tego nie robisz, obawiając się, że wyjdziesz na rasistę, też dokonujesz kwalifikacji etnicznej, a jeżeli na ich widok nie myślisz ani o jednym, ani o drugim, to przybyłeś tu z jakiejś planety, na której ja nigdy nie byłem.
Harlan Coben
-Ciekawe co koleś jadł na swój ostatni posiłek - dumała jedna z owych postaci. Nathan Wylder i Paolo Cozzo siedzieli oparci plecami o wilgotną ścianę celi oświetlonej jedynie cienkim promykiem księżyca, przeświecającym przez wąski zakratowany otwór w skale. [...] -Cokolwiek to było, ja na pewno tego nie zamówię - oznajmił kategorycznie Nathan. Obiektem jego rozważań był ludzki szkielet oparty o przeciwległą ścianę celi. Paolo przewrócił oczami. [...]-Skąd w ogóle wiesz, że to facet - wymamrotał posępnie. - Co ja słyszę?! Pytanie? - zachłysnął się Nathan. - Ależ to ekscytujące, prowadzimy konwersację! A mówiłeś, że z tym koniec. Cóż... masz rację, to może być młoda dama, a to zmienia postać rzeczy. Poprawił brudne, skołtunione włosy, wygładził podarty kaftan i mrugnął uwodzicielsko w stronę szkieletu. - Wychodzisz gdzieś wieczorem? Paolo westchnął boleśnie.[...] - Wiem! - Co? - spytał z nadzieją Paolo, siadając gwałtownie. - Może zatańczymy? Paolo zgrzytnął zębami. - Jesteś wprost histerycznie zabawny, wiesz? - wymamrotał opadając z powrotem na ścianę. - Wybacz, ale nie mówiłem do ciebie. Mówiłem do mojej nowej przyjaciółki, Esmeraldy. - Dwornym gestem wyciągnął rękę do szkieletu. - Esmeraldo, czy chcesz zatańczyć ze mną walca? Poleczkę może? Albo jak chcesz, to możemy pojechać bardziej w barok. Obiecuję nie pokopać cię w kostki... -Och zamknij się już, Nathan! [...]- A co do strojenia sobie żartów, to co nam jeszcze pozostało, Paolo? Humor jest tym, co nas odróżnia od zwierząt.
Damian Dibben
Harlan Coben
-Ciekawe co koleś jadł na swój ostatni posiłek - dumała jedna z owych postaci. Nathan Wylder i Paolo Cozzo siedzieli oparci plecami o wilgotną ścianę celi oświetlonej jedynie cienkim promykiem księżyca, przeświecającym przez wąski zakratowany otwór w skale. [...] -Cokolwiek to było, ja na pewno tego nie zamówię - oznajmił kategorycznie Nathan. Obiektem jego rozważań był ludzki szkielet oparty o przeciwległą ścianę celi. Paolo przewrócił oczami. [...]-Skąd w ogóle wiesz, że to facet - wymamrotał posępnie. - Co ja słyszę?! Pytanie? - zachłysnął się Nathan. - Ależ to ekscytujące, prowadzimy konwersację! A mówiłeś, że z tym koniec. Cóż... masz rację, to może być młoda dama, a to zmienia postać rzeczy. Poprawił brudne, skołtunione włosy, wygładził podarty kaftan i mrugnął uwodzicielsko w stronę szkieletu. - Wychodzisz gdzieś wieczorem? Paolo westchnął boleśnie.[...] - Wiem! - Co? - spytał z nadzieją Paolo, siadając gwałtownie. - Może zatańczymy? Paolo zgrzytnął zębami. - Jesteś wprost histerycznie zabawny, wiesz? - wymamrotał opadając z powrotem na ścianę. - Wybacz, ale nie mówiłem do ciebie. Mówiłem do mojej nowej przyjaciółki, Esmeraldy. - Dwornym gestem wyciągnął rękę do szkieletu. - Esmeraldo, czy chcesz zatańczyć ze mną walca? Poleczkę może? Albo jak chcesz, to możemy pojechać bardziej w barok. Obiecuję nie pokopać cię w kostki... -Och zamknij się już, Nathan! [...]- A co do strojenia sobie żartów, to co nam jeszcze pozostało, Paolo? Humor jest tym, co nas odróżnia od zwierząt.
Damian Dibben