miecze, a zamiast deszczu spływała na nią krew; że ziemia kwitnie i darzy ludzi wszystkim, co tylko posiada, jeśli brzęczy struna gitary, echo roznosi jej piękne pieśni, a wiersze zraszają serca jak najdelikatniejsza rosa.
Dorota Terakowska
Krążyły opowieści o wojnie na południu – z Charkowa, Woroneża, Carycyna napływały przerażające wieści. Kozacy obdzierali swoich więźniów żywcem ze skóry albo zakopywali ich w ziemi, zostawiając nogi ofiary sterczące w powietrzu i zakładając się jeszcze, która z ofiar przestanie machać nimi ostatnia. Czekiści z kolei zanurzali członki swoich ofiar we wrzątku, aż skóra pęczniała jak balon i można ją było zedrzeć w jednym kawałku. Rodziców zmuszano, by patrzyli, jak torturuje się i zabija ich dzieci. Jeńców wrzucano do wielkich pieców albo toczono w beczkach nabitych gwoździami. W wojnie klasowej tortury były jedyną interesującą rozrywką. Wszystkie sprawy, wszystkie spory kończyły się atakami terroru. A skoro robiono to przede wszystkim dla przykładu, tak naprawdę nie miało znaczenia, kim były ofiary. Skóra ludzka stanowiła ulubiony cel oprawców. Człowiek bez skóry postrzegał sam siebie jako nic więcej tylko żywe mięso. Żywe mięso i krzyczące twarze.
Philip Sington
Dorota Terakowska
Krążyły opowieści o wojnie na południu – z Charkowa, Woroneża, Carycyna napływały przerażające wieści. Kozacy obdzierali swoich więźniów żywcem ze skóry albo zakopywali ich w ziemi, zostawiając nogi ofiary sterczące w powietrzu i zakładając się jeszcze, która z ofiar przestanie machać nimi ostatnia. Czekiści z kolei zanurzali członki swoich ofiar we wrzątku, aż skóra pęczniała jak balon i można ją było zedrzeć w jednym kawałku. Rodziców zmuszano, by patrzyli, jak torturuje się i zabija ich dzieci. Jeńców wrzucano do wielkich pieców albo toczono w beczkach nabitych gwoździami. W wojnie klasowej tortury były jedyną interesującą rozrywką. Wszystkie sprawy, wszystkie spory kończyły się atakami terroru. A skoro robiono to przede wszystkim dla przykładu, tak naprawdę nie miało znaczenia, kim były ofiary. Skóra ludzka stanowiła ulubiony cel oprawców. Człowiek bez skóry postrzegał sam siebie jako nic więcej tylko żywe mięso. Żywe mięso i krzyczące twarze.
Philip Sington