kieszenie, takie jak mają kangury. Albo wyposażyłby nas w ogromne ramiona, na których unieślibyśmy całe nasze brzemię. Skoro jednak nie musimy uginać się pod ciężarem świata, dlaczego wciąż to robimy?
Rachel Van Dyken
Po odrobinę alkoholowej imprezie wracają do domu trzy równie odrobinę podpite koleżanki. W pewnym momencie poczuły, że muszą załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, co zważywszy na ilość wypitego trunku, było całkiem naturalneWłaśnie
przechodziły obok cmentarza i zdecydowały się przeskoczyć
przez mur.Następnie kucnęły dyskretnie, a tu
nagle zerwał się wiatr, co ja mówię, prawdziwa wichura, burza
z piorunami i potępieńcze wycie. Przerażone uciekały w popło-
chu przez ten cmentarz, krzaki, znowu przeskoczyły płot i po-
gnały do swoich domów. Następnego dnia ich mężowie spotkali
się przy piwie i po kilku godzinach posępnego milczenia posta-
nowili podzielić się swoimi małżeńskimi refleksjami. Pierwszy
mówi: „Znamy się już długo, dlatego przyznam się wam do cze-
goś. Wydaje mi się, że żona mnie zdradza. Wczoraj wieczorem
wróciła do domu późno, podpita, a na dodatek w podartych raj-
stopach”. Drugi na to: „Eee, to nic, moja chyba też mnie zdra-
dza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach, to jeszcze
bez majtek!”. Na to odzywa się trzeci: „Panowie, to wszystko to
jest kaszka z mlekiem. Moja też wróciła późno, również podpita,
bez rajstop i majtek, a na dodatek miała na sobie fioletową szarfę
z napisem: »Nigdy Cię nie zapomnimy – Koledzy z Gdyni!«”.
Natasza Socha
Rachel Van Dyken
Po odrobinę alkoholowej imprezie wracają do domu trzy równie odrobinę podpite koleżanki. W pewnym momencie poczuły, że muszą załatwić swoje potrzeby fizjologiczne, co zważywszy na ilość wypitego trunku, było całkiem naturalneWłaśnie
przechodziły obok cmentarza i zdecydowały się przeskoczyć
przez mur.Następnie kucnęły dyskretnie, a tu
nagle zerwał się wiatr, co ja mówię, prawdziwa wichura, burza
z piorunami i potępieńcze wycie. Przerażone uciekały w popło-
chu przez ten cmentarz, krzaki, znowu przeskoczyły płot i po-
gnały do swoich domów. Następnego dnia ich mężowie spotkali
się przy piwie i po kilku godzinach posępnego milczenia posta-
nowili podzielić się swoimi małżeńskimi refleksjami. Pierwszy
mówi: „Znamy się już długo, dlatego przyznam się wam do cze-
goś. Wydaje mi się, że żona mnie zdradza. Wczoraj wieczorem
wróciła do domu późno, podpita, a na dodatek w podartych raj-
stopach”. Drugi na to: „Eee, to nic, moja chyba też mnie zdra-
dza, mało że wróciła późno i w podartych rajstopach, to jeszcze
bez majtek!”. Na to odzywa się trzeci: „Panowie, to wszystko to
jest kaszka z mlekiem. Moja też wróciła późno, również podpita,
bez rajstop i majtek, a na dodatek miała na sobie fioletową szarfę
z napisem: »Nigdy Cię nie zapomnimy – Koledzy z Gdyni!«”.
Natasza Socha