pracowni i siedzimy, patrząc w płomienie, a mama mówi: "Była sobie kiedyś prześliczna dziewczynka, a jej mama tak strasznie ją lubiła..." Każda historia musi się zaczynać w ten sam sposób, dalszy ciąg nie jest już taki ważny.
Tove Jansson
- Analiza - powiedziałem szorstko. - Ksiądz Kociuba jest bałwan i pieprzy farmazony. Zaraz ci udowodnię, że znam się na katechizmie i Piśmie. Albowiem napisane jest w... liście Ambrożego do Efezjan...
Analiza przestała płakać i patrzyła na mnie z otwartymi ustami. Nie było wyjścia. Jechałem dalej Ambrożym.
- Napisane jest - trułem, robiąc mądrą minę - że przyszli kadeceusze...
- Chyba sadeceusze?
- Nie przeszkadzaj. Przyszli sadeceusze i ci... no... celnicy do Ambrożego i rzekli: "Zaprawdę, święty mężu, czy popełniła grzech Żydówka, której rzymscy legioniści ściągnęli przemocą majtki?" A Ambroży narysował na piasku kółko i krzyżyk...
- Co?
- Nie przerywaj. I rzekł święty: "Cóż to widzicie?" "Zaprawdę to widzimy kółko i krzyżyk" - odrzekli celnicy. "Tak tedy zaprawdę powiadam wam - rzekł Ambroży - oto dowód, że nie popełniła grzechu owa niewiasta i lepiej idźcie sobie do domów waszych, celnicy, bo nie jesteście wszak bez winy i nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Idźcie sobie, albowiem zaprawdę powiadam wam - zaraz wezmę kamień i rzucę w was tym kamieniem". I odeszli celnicy z wielkim wstydem, albowiem zbłądzili, oczerniając ową niewiastę. Zrozumiałaś, Anka?
Andrzej Sapkowski
Tove Jansson
- Analiza - powiedziałem szorstko. - Ksiądz Kociuba jest bałwan i pieprzy farmazony. Zaraz ci udowodnię, że znam się na katechizmie i Piśmie. Albowiem napisane jest w... liście Ambrożego do Efezjan...
Analiza przestała płakać i patrzyła na mnie z otwartymi ustami. Nie było wyjścia. Jechałem dalej Ambrożym.
- Napisane jest - trułem, robiąc mądrą minę - że przyszli kadeceusze...
- Chyba sadeceusze?
- Nie przeszkadzaj. Przyszli sadeceusze i ci... no... celnicy do Ambrożego i rzekli: "Zaprawdę, święty mężu, czy popełniła grzech Żydówka, której rzymscy legioniści ściągnęli przemocą majtki?" A Ambroży narysował na piasku kółko i krzyżyk...
- Co?
- Nie przerywaj. I rzekł święty: "Cóż to widzicie?" "Zaprawdę to widzimy kółko i krzyżyk" - odrzekli celnicy. "Tak tedy zaprawdę powiadam wam - rzekł Ambroży - oto dowód, że nie popełniła grzechu owa niewiasta i lepiej idźcie sobie do domów waszych, celnicy, bo nie jesteście wszak bez winy i nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni. Idźcie sobie, albowiem zaprawdę powiadam wam - zaraz wezmę kamień i rzucę w was tym kamieniem". I odeszli celnicy z wielkim wstydem, albowiem zbłądzili, oczerniając ową niewiastę. Zrozumiałaś, Anka?
Andrzej Sapkowski