co tu się dzieje, co to może oznaczać i jakiego jeszcze bałaganu mogę narobić sobie w życiu. No dalej, pożyj trochę, mówiłam sobie. I całowałam go, dopóki zdrowy rozsądek nie opuścił mnie do szczętu, a ja stałam się żywym pulsem, poruszanym tylko tym, co chciałam z nim robić.
Jojo Moyes
Jednak zignorowałem ten dźwięk. To bezpiecznik. Rzeczy niezrozumiałe albo niewytłumaczalne oglądane bliska wydają się rujnować całą strukturę świata. Odnosi się wrażenie, że nic już nie będzie takie jak przedtem. Jednak kiedy tylko zejdą z naszych oczu, natychmiast dziura w racjonalnej rzeczywistości zostaje załatana. "Coś mi się przywidziało", "może źle usłyszałem", "to tylko drgające z upału powietrze", "ptaki tak czasem dziwnie krzyczą", "chyba przez chwilę miałem halucynacje", "jestem przemęczony" - możemy tak bez końca. I po kilku dniach, miesiącach lub latach takiego prania mózgu po dziurze nie ma śladu. Zostaje tylko wspomnienie złudzenia albo chwilowej niepoczytalności.
Dlatego nie próbowałem znaleźć i schwytać zwierzątka, żeby poddać je badaniu. Jeżeli okazałoby się ożywioną metalową figurką, musiałbym oszaleć. Przez jakiś czas chodziłem po domu, przepatrując kąty i szukając śladu spisku, roztrzęsiony i zdenerwowany, aż kameleon umilkł, a mój mózg poprzestał na: "jestem przemęczony". To najłatwiejsze. Znajdźcie we współczesnym świecie człowieka, który nie jest przemęczony.
Jarosław Grzędowicz
Jojo Moyes
Jednak zignorowałem ten dźwięk. To bezpiecznik. Rzeczy niezrozumiałe albo niewytłumaczalne oglądane bliska wydają się rujnować całą strukturę świata. Odnosi się wrażenie, że nic już nie będzie takie jak przedtem. Jednak kiedy tylko zejdą z naszych oczu, natychmiast dziura w racjonalnej rzeczywistości zostaje załatana. "Coś mi się przywidziało", "może źle usłyszałem", "to tylko drgające z upału powietrze", "ptaki tak czasem dziwnie krzyczą", "chyba przez chwilę miałem halucynacje", "jestem przemęczony" - możemy tak bez końca. I po kilku dniach, miesiącach lub latach takiego prania mózgu po dziurze nie ma śladu. Zostaje tylko wspomnienie złudzenia albo chwilowej niepoczytalności.
Dlatego nie próbowałem znaleźć i schwytać zwierzątka, żeby poddać je badaniu. Jeżeli okazałoby się ożywioną metalową figurką, musiałbym oszaleć. Przez jakiś czas chodziłem po domu, przepatrując kąty i szukając śladu spisku, roztrzęsiony i zdenerwowany, aż kameleon umilkł, a mój mózg poprzestał na: "jestem przemęczony". To najłatwiejsze. Znajdźcie we współczesnym świecie człowieka, który nie jest przemęczony.
Jarosław Grzędowicz