think of us. In their dreams, we are still by their side. In their nightmares, we are still dying. In the blurriness of night, they reach for us. They say our names in their sleep. To us, this is the most meaningful, most heartbreaking sound we ever had the privilege and misfortune to know. We whisper their names back to them. And in their dreams, maybe they hear.
David Levithan
Działacze międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną przyrody (ONZ, Rada Europy i inne podobne jadłodajnie dla darmozjadów) wysiadują na długich obradach, w wyniku których podpisywane są konwencje w sprawie ochrony drzew przed drwalami. Po co? Kto i jak ma te konwencje wyegzekwować? Od początku każdej konferencji jest jasne, że jej uchwały będą niewykonalne, prawda? No to po jaką cholerę wydaje się tyle pieniędzy na obrady, diety, bilety, toalety i inne bzdety?
Lepiej byłoby ufundować nielegalnym drwalom po trzy piwa i kilo kiełbasy, bo wtedy gwarantuję Państwu, nie chciałoby im się ruszyć z hamaka. Tropikalny las by ocalał. Za pieniądze marnotrawione na międzynarodową grę pozorów można by spokojnie sponsorować lenistwo drwali do końca ich życia.
To nie są ludzie, którzy chcą się dorobić majątków - oni chcą po prostu mieć co włożyć do garnka. Praca drwala nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna. Ale jest im NIEZBĘDNA do przetrwania - oni innej roboty nie mają. Zakazywanie tej pracy nic nie da. Lepiej dajcie im pajdę chleba, a wtedy zostawią drzewa w spokoju. Latynos naprawdę nie rusza tyłka z hamaka, jeśli go głód nie pogoni.
Wojciech Cejrowski
David Levithan
Działacze międzynarodowych organizacji zajmujących się ochroną przyrody (ONZ, Rada Europy i inne podobne jadłodajnie dla darmozjadów) wysiadują na długich obradach, w wyniku których podpisywane są konwencje w sprawie ochrony drzew przed drwalami. Po co? Kto i jak ma te konwencje wyegzekwować? Od początku każdej konferencji jest jasne, że jej uchwały będą niewykonalne, prawda? No to po jaką cholerę wydaje się tyle pieniędzy na obrady, diety, bilety, toalety i inne bzdety?
Lepiej byłoby ufundować nielegalnym drwalom po trzy piwa i kilo kiełbasy, bo wtedy gwarantuję Państwu, nie chciałoby im się ruszyć z hamaka. Tropikalny las by ocalał. Za pieniądze marnotrawione na międzynarodową grę pozorów można by spokojnie sponsorować lenistwo drwali do końca ich życia.
To nie są ludzie, którzy chcą się dorobić majątków - oni chcą po prostu mieć co włożyć do garnka. Praca drwala nie jest ani bezpieczna, ani przyjemna. Ale jest im NIEZBĘDNA do przetrwania - oni innej roboty nie mają. Zakazywanie tej pracy nic nie da. Lepiej dajcie im pajdę chleba, a wtedy zostawią drzewa w spokoju. Latynos naprawdę nie rusza tyłka z hamaka, jeśli go głód nie pogoni.
Wojciech Cejrowski