na grzbiecie czarnej fali, torującej sobie w podziemnych chodnikach drogę w wieczną ciemność. Próbowałem płynąć pod prąd, ale na próżno. Wydawało mi się, że nigdy przedtem nie żyłem naprawdę, zapomniałem, jak wyglądały twarze moich najbliższych i krajobrazy mojej młodości.
Gustaw Herling-Grudziński
- (...) Poczuje, że ją zdradziłam.
- A ty nie czujesz, że cię zdradziła?
(...)
- Nie jestem pewna, co czuję. Wiem tylko, że mam dość bycia biernym widzem, który obrywa za wszystko. To ich walka. Mamy i taty. Dlaczego to ja i Heath wychodzimy z niej poturbowani?
(...)
- Ponieważ wszystko, co robimy, ma wpływ na innych. Buddyści mówią, że "zewnątrz" i "wewnątrz" to jest w zasadzie to samo. Tak jakbyśmy wszyscy byli uwięzieni w małym pomieszczeniu. Jeśli ktoś nasika w kącie, wszyscy musimy się martwić, czy mocz nie spłynie po podłodze i nie pobrudzi naszych butów.
Jenn Bennett
...Kościół przez obstawanie przy tym, co nazywa moralnością, skazuje najrozmaitszych
ludzi na niezasłużone i zbyteczne cierpienia. I naturalnie jest on w swej przeważającej
części przeciwnikiem postępu i wszelkich ulepszeń dążących do zmniejszenia ilości cierpienia
na świecie, ponieważ opatrzył etykietą moralności zbiór małostkowych przepisów
postępowania, które nie mają nic wspólnego ze szczęściem ludzi.
Bertrand Russell
Rich myślał przez moment.
- Czy teraz byłby dobry czas ba wakacje? – spytał.
Mike westchnął.
- Wiesz co, Rich? Myślę, że teraz byłby dla ciebie doskonały czas na wakacje.
- Świetnie – powiedział, uśmiechając się. – Zaczynam od teraz.
- Pewnie – rzucił Mike. – Idź do domu. Odpocznij.
- Och, nie idę do domu. – odparł i wrócił do swoich obliczeń.
Mike przetarł oczy.
- Dobra, jak chcesz. A co z tymi orbitami…?
- Jestem na wakacjach – rzucił Rich, nie podnosząc wzroku.
Mike wzruszył ramionami i odszedł.
Andy Weir
Gustaw Herling-Grudziński
- (...) Poczuje, że ją zdradziłam.
- A ty nie czujesz, że cię zdradziła?
(...)
- Nie jestem pewna, co czuję. Wiem tylko, że mam dość bycia biernym widzem, który obrywa za wszystko. To ich walka. Mamy i taty. Dlaczego to ja i Heath wychodzimy z niej poturbowani?
(...)
- Ponieważ wszystko, co robimy, ma wpływ na innych. Buddyści mówią, że "zewnątrz" i "wewnątrz" to jest w zasadzie to samo. Tak jakbyśmy wszyscy byli uwięzieni w małym pomieszczeniu. Jeśli ktoś nasika w kącie, wszyscy musimy się martwić, czy mocz nie spłynie po podłodze i nie pobrudzi naszych butów.
Jenn Bennett
...Kościół przez obstawanie przy tym, co nazywa moralnością, skazuje najrozmaitszych
ludzi na niezasłużone i zbyteczne cierpienia. I naturalnie jest on w swej przeważającej
części przeciwnikiem postępu i wszelkich ulepszeń dążących do zmniejszenia ilości cierpienia
na świecie, ponieważ opatrzył etykietą moralności zbiór małostkowych przepisów
postępowania, które nie mają nic wspólnego ze szczęściem ludzi.
Bertrand Russell
Rich myślał przez moment.
- Czy teraz byłby dobry czas ba wakacje? – spytał.
Mike westchnął.
- Wiesz co, Rich? Myślę, że teraz byłby dla ciebie doskonały czas na wakacje.
- Świetnie – powiedział, uśmiechając się. – Zaczynam od teraz.
- Pewnie – rzucił Mike. – Idź do domu. Odpocznij.
- Och, nie idę do domu. – odparł i wrócił do swoich obliczeń.
Mike przetarł oczy.
- Dobra, jak chcesz. A co z tymi orbitami…?
- Jestem na wakacjach – rzucił Rich, nie podnosząc wzroku.
Mike wzruszył ramionami i odszedł.
Andy Weir