worku po mące, ciasno związanym sznurkami brudnego białego fartucha. Toczyli je po ziemi, pomimo że było dość lekkie. Szacunek dla zmarłych był im obcy. Jeden z nich kopnął zwłoki, wpychając je butem głębiej. Bez modlitwy, bez ostatniego namaszczenia zakopali je pod warstwą wilgotnej gliny. Pod jabłonią, która na wiosnę miała wypuścić białe pąki, a latem dojrzałe owoce, znajdowały się teraz dwa kopce ziemi. Jeden z nich - zbity i twardy, drugi - świeży i sypki.
Patricia Gibney
Czyliś bóstwo, czyliś śmiertelna...
Lecz skoroś jest z śmiertelników rodu, co mieszka na ziemi,
Trzykroć szczęśliwy twój ojciec i matka twoja szanowna
I bracia twoi po trzykroć szczęśliwi!
Homer
Przede mną drzwi zamykasz i sercę, i powiekę,
Bym patrząc w twoje oczy, nie dostrzegł ciemnej próżni,
Co złymi zamysłami rozdziela nas i różni.
Jan Brzechwa
- Ten, kto poszukuje bólu...
- Zawsze go znajduje.
Veronica Roth
- Coś nie pasuje? - spytała.
- Po pierwsze nie planujemy ślubu, a po drugie...
- Jeszcze - ucieła. - Ale gdyby kiedyś przyszło ci na myśl, żeby kupić mi pierścionek, pamiętaj o jednej rzeczy.
- Ma być sygnet z grawerem Iron Maiden, wiem.
- Nie... chociaż to też - odparła, wyglądając kelnera z jej carne de toro. - Ale jeśli będziesz się oświadczal, pod żadnym pozorem nie klękaj.
- Nie?
- Nie, bo wtedy od pozycji blagalnej lub modlitewnej będzie dzieliło cię tylko jedno kolano. A ja nie wyjdę za kogoś, kto się przede mną płaszczy.
Remigiusz Mróz
Patricia Gibney
Czyliś bóstwo, czyliś śmiertelna...
Lecz skoroś jest z śmiertelników rodu, co mieszka na ziemi,
Trzykroć szczęśliwy twój ojciec i matka twoja szanowna
I bracia twoi po trzykroć szczęśliwi!
Homer
Przede mną drzwi zamykasz i sercę, i powiekę,
Bym patrząc w twoje oczy, nie dostrzegł ciemnej próżni,
Co złymi zamysłami rozdziela nas i różni.
Jan Brzechwa
- Ten, kto poszukuje bólu...
- Zawsze go znajduje.
Veronica Roth
- Coś nie pasuje? - spytała.
- Po pierwsze nie planujemy ślubu, a po drugie...
- Jeszcze - ucieła. - Ale gdyby kiedyś przyszło ci na myśl, żeby kupić mi pierścionek, pamiętaj o jednej rzeczy.
- Ma być sygnet z grawerem Iron Maiden, wiem.
- Nie... chociaż to też - odparła, wyglądając kelnera z jej carne de toro. - Ale jeśli będziesz się oświadczal, pod żadnym pozorem nie klękaj.
- Nie?
- Nie, bo wtedy od pozycji blagalnej lub modlitewnej będzie dzieliło cię tylko jedno kolano. A ja nie wyjdę za kogoś, kto się przede mną płaszczy.
Remigiusz Mróz